Jeżeli Twoim kandydatem (lub "mniejszym złem") jest Nawrocki i nazywasz to konserwatyzmem, to taki "konserwatyzm" należy spalić i posypać wapnem. Konserwatyzm zawsze kojarzył mi się ze sztywnym i niepraktycznym ("przestarzałym" czy "niedopadowanym do realiów", ale to oczywiście opinie), ale jednak kręgosłupem moralnym. Nawrocki to gość, który radośnie wykorzystuje staruszka, żeby okraść swoje miasto z zasobów do pomocy biednym, poświadcza za n*ziola, lubi się bić i czerpiąc korzyści materialne ze współczesnego niewolnictwa (to nie były jakieś "niezależne s*workerki", one do hotelu przychodziły z "opiekunami", którzy wkręcali je w spiralę "długów") zachęca do tego jeszcze kolegów. Jeżeli ten koleś na snusie jest wyborem "konserwatystów", to niech oni znikną, bo moralnymi bankrutami już są.
(to oczywiście retoryczna zachęta, bo bogowie nie są prawdziwi, ani nawet nie „są”, a i w sumie autor poprzedzającego pytania nie jest dobrym adresatem tej zachęty)
Poprawna, profesjonalna zagrywka. Podoba się czy nie, to jest Karol, który został prezydentem RP, a info o jego `rzekomym` zamieszaniu w sutenerstwo i gangsterkę poszło w świat. Teraz pora na dorysowanie listka figowego dla naszego nowego prezydenta – kłamcy, ktory zarabiał na nieswojej pros*ucji.
Zupełnie to Ty nie chcesz rzetelnie porównać tych historii, a jedynie symetryzować, żeby Karol wydawał się normalny. Normalizacji sutenerstwa czy ustawek (à la Duda) każdy uczciwy człowiek się sprzeciwia, elo.
Aha, czyli goście posłów PiS poszarpali się grupowo z udziałem Mateckiego po alko wypitym w restauracji sejmowej, a ten krzyczy, że pobity! Rozumiem, że na obdukcję to mógłby najwyżej iść do krawca