Nie lubię takich granic że "no, od tego wieku to człowiek jest dorosły i wypadłoby już się tak a tak zachowywać." Bzdura. Można być dorosłym i lubić układać klocki czy oglądać bajki. Są sytuacje wymagające powagi ale nie nienawidzę jak luzie zakładają że bycie dorosłym to stanie się smutnym i zmęczonym życiem, i tylko wymagania: "znajdź prestiżową pracę, załóż rodzinę, miej dzieci."