Był tu parę dni temu już jeden spec od "połówek jakościowych".
Jeszcze nie ochłonąłem a tu już kolejny, przywołujący jako "specjalistów od zagadnień społecznych" piewców spolityzowanej koncepcji nie do obronienia na gruncie badań (poza "badaniami jakościowymi" pod tezę).
Ale ja nie pisze o tym, czy jest to zjawisko stale, czy nie. Pisze o tym, ze poziom przestepczosci w jednym miejscu moze byc skorelowany z poziomem przestepczosci w innym miejscu i takie zjawisko wystapilo, wiec nie jest "teoria alternatywna", tylko doczekalo sie nawet wyjasnienia przez ekspertow (czyli ludzi ktorzy zajmuja sie czyms zawodowo, a nie w przerwie miedzy sprawdzaniem nowych zadan na Slacku czy innej platformie dla korponiewolnikow).
Chyba jakies srogie grozby poszly od Kinfederosji, bo moj komentarz polecial, mimo ze nie byl jakos nadmiernie nieprzyjemny dla tej bandy niepelnosprytnych...
Ahaha, no i w tym sie zgadzamy - statystyki przestepczosci nie istnieja w prozni. I dlatego wlasnie warto wkladac minimum uwagi w ich rozumienie... (spoilers alert: /systemowy rasi**m/ jest hipoteza tak glupia i latwa do obalenia, ze umieszcza sie go w oficjalnych raportach tylko po to, zeby nie prowokowac histerycznej czesci spoleczenstwa).
Nie wiem czy Kolonko był zawsze odklejony, są pewnie różne opinie w tym temacie.
To co widzę, to ze typ jest ofiara systemu w ktorym na leczenie psychiatryczne (i ew. detoks) zwyczajnie go nie stac. I grupa pajacow moze na zywo obserwowac postepujacy upadek i rechotac ogladajac objawy choroby...