Typ był esbeckim kapusiem. Wiecie co to znaczyło w praktyce? Donoszenie na kolegow, rodzinę, sąsiadow. Donoszenie nie na to że palą w piecu oponami, głodzą psa, g*łcą dziecko czy bija żonę, ale za to że np. poglądy partii im się nie podobają, czyli w zasadzie za przyzwoitośc. Przez to ludziom rujnowane było całe życie, kariera, zdrowie i rodzina, a za to po upadku PRL tacy kapusie, jak choby Solorz czy Kulczyk mieli się dobrze, dzięki swoim biznesowym układom zapewnionym przez oficerow prowadzących.