
Fot.: @egyptomuseum - X / Fot.: Ricardo Gomez Angel - Unsplash
Czterech mieszkańców Egiptu zostało zatrzymanych pod zarzutem
kradzieży bezcennej, złotej bransolety
sprzed trzech tysięcy lat. Zniknęła ona z sejfu pracowni konserwatorskiej Muzeum Kairskiego tuż przed tym, jak miała zostać wysłana do Rzymu na wystawę "Skarby faraonów".
Sprawców kradzieży udało się ustalić dzięki
nagraniom z monitoringu
. Wśród podejrzanych znalazła się
konserwatorka z Muzeum Kairskiego
, która ukradła bransoletę podczas swojej zmiany.
Następnie zabytkowy artefakt, ozdobiony skałą metamorficzną
lapis lazuli
, został sprzedany za zwitek gotówki i przecięty na pół. W dalszej kolejności jubiler sprzedał bransoletę za
3,4 tysiąca euro
w jednym z kairskich zakładów złotniczych. Tam została ona przetopiona wraz z innymi złotymi przedmiotami.
Podejrzani o kradzież bransolety przyznali się do winy. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży zostały skonfiskowane przez służby. Teraz osobom tym grozi
do siedmiu lat pozbawienia wolności
. Dodatkowo mogą oni zostać ukarani grzywną w wysokości
dwóch milionów funtów egipskich
(około 150 tysięcy złotych) za zniszczenie antyku.
To nie pierwszy taki przypadek w tym roku. W sierpniu egipski lekarz został skazany na pół roku więzienia za przemyt
600 artefaktów
o łącznej wartośc
i 82 tysięcy dolarów
do Stanów Zjednoczonych. Zatrzymano go na lotnisku.