Zawsze mnie smieszy, jak prawactwo czuje sie zobowiazane dyktowac ludziom jak sie maja ubierac i z kim spac i ile strachu czuja wszelkiego rodzaju prawaccy chlopaczkowie przed tym, ze ktos moze miec wlasne życie se*sualne. Śmieszne miekkie fajfusy, lubiace pospędzac czas w meskim gronie...
PS: zawsze mnie bawi zachwyt nad krajami iberyjskimi turystow wszelkich narodowosci, ktorzy ze swoimi spoconymi kluskami walesaja sie podziwiajac kolorowe kamieniczki (fun fact - sa kolorowe bo tak najtaniej je restaurowac. Malowane kafelki i sztukaterie po prostu sie skuwa zeby przyoszczedzic i jak najszybciej zrobic AirBnb, od srodka przykrywajac gnijace i pekajace sciany regipsem). I tak ci turysci, i ich spoceni kluskowaci partnerzy mysla ze Portugalia to taki mily, cieply kraj. Cykna pare fotek kolorowych kamieniczek, lykna sobie /tradycyjnego, tu z regionu/ winka i zadowoleni wracaja opowiadac innym o tym jaka ta Portugalia czy Hiszpania jest super :) Jakis czas temu czytalem na pewnym portalu wywiad z jedna para ktora mowila o tym jak za*ebiscie sie w Portugalii zyje i ze digital nomadism i ze organizuja wycieczki pokazujace piekno i w ogole super. Dziwnym trafem wywiad ukazal sie niedlugo po tym jak para juz byla w drodze do Polski, bo w Portugalii nie mieli pracy ;) I tym milym akcentem koncze, bo jak juz pisalem - pozary lasow nie biora sie w Portugalii znikad, tylko z ogolnego zepsucia spoleczenstwa na wielu poziomach.
Praca zdalna utrudnia mobbing, bullying, micromanagement i poczucie wyzszosci, czyli wszystkie przyjemnosci plynace z zajmowania stanowiska kierowniczego.
Nie mogla sie przyjac w organizacjach w ktorych im wyzej w hierarchii tym bardziej smierdzi zgnilizna.
No i doskonale. Wszystkie parowy twierdzace ze "loud pipes save lives" maja powazne braki w podstawowym wyksztalceniu w zakresie fizyki i jako takie nie powinny prowadzic motocykla, bo stanowia zagrozenie dla siebie i innych.