Limit 7 dni na rok. Słabo. Pierwsza myśl - startup - wysyłkowa sprzedaż chorych chomików/rybek do opieki z od razu wystawionym l4 na zamówiony okres. Możliwy 2-3 letni abonament, w którym co dwa tyg dostarczany jest nowy chory zwierzak. W wersji premium wraz ze zwierzakiem zastrzyk do uśpienia 'gdyby się pogorszyło'.
Te licytacje są trefne. Tak samo jak słynna licytacja samochodów w Warszawie. Niby można oglądać ale pod maskę nie zajrzysz, nic nie sprawdzisz, nie wiesz co de facto kupujesz. Założę się, że to jest tak robione, że znajomy królika, który serio chce kupić może sobię tę furę sprawdzić, a reszta ma grę w ciemno.
Tyle się mówi, tyle narzeka, wytyka, wyjaśnia, a na koniec i tak zostaje prosty podział PIS-PO a o tym kto z nich wygra decyduje grupa niezdecydowanych.
Kredyt 0%? Pomijając prozaiczne - "jak zamierzają prywatne przedsiębiorstwa (banki) zmusić do rezygnacji z zarabiania?" to ciekawi mnie czy to będzie dotyczyło wszystkich kredytów czy tylko nowych? Co jeśli jestem przed 40 a kredyt wziąłem w zeszłym roku? Nadal będę miał spłacać oprocentowanie?
Momentami żal mi tych ludzi, żyjących w biedzie, bez godności i perspektyw, dla których jedynym powodem do dumy jest wspólnie śniony sen o potędze ich kraju. Romantyczny mit narodowy (narodów?) o potężnym kraju nędzarzy i wąskiej grupki superbogaczy.
Ja bym odwrócił kolejność i stawiał głównie na etykę a jako alternatywę religię. Przydałoby się nasze społeczeństwo trochę odcebulić i odjanuszować by nie rosły nam kolejne pokolenia z tym cwaniaczkowato-poddańczo-roszczeniowym myśleniem.