Marka Patagonia okazała się nie różnić od innych modowych kołchozów, dziennikarze pokazali realia

We wrześniu ubiegłego roku media obiegła informacja, że Yvon Chouinard, właściciel amerykańskiej marki odzieżowej

,

i jej środki dwóm nowo utworzonym organizacjom walczącym z

. Marka podkreśla, że bardzo mocno dba o to, aby wywierać jak najmniejszy wpływ na środowisko naturalne i regularnie wspiera wiele inicjatyw proekologicznych.

"Zamiast czerpania korzyści z natury i zamieniania ich w bogactwo dla inwestorów, użyjemy zysku, jaki generuje Patagonia, aby chronić źródło wszelkiego zysku" - mówił założyciel marki.

Pisaliśmy o tym tutaj:

Okazuje się jednak, że wzniosłe idee pozostają tylko w sferze obietnic. Serwis

przeprowadził śledztwo, z którego wynika, że odzież marki Patagonia ma być produkowana

takie jak Primark czy Asos, Zara czy H&M.

Dziennikarze Follow the Money odwiedzili fabrykę jednego z dostawców Patagonii na Sri Lance. Okazuje się, że choć w 2020 roku zachęcała konsumentów, by wymagali więcej od marek odzieżowych, to sama nie wpisywała się w slogany, które wygłaszała.

Z rozmów serwisu z byłymi pracownikami i liderami związków zawodowych wynika, że pracownicy fabryki

i wielokrotnie byli nękani przez swoich przełożonych. Oprócz tego w fabryce Regal Image na Sri Lance, która jest podwykonawcą Patagonii, jej pracownicy mają otrzymywać zaledwie

na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Z dziennikarskiego śledztwa wynika także, że tylko 40 procent współpracujących fabryk płaci płacę wystarczającą na utrzymanie. Warto jednak przy tym nadmienić, że w 2015 roku firma obiecała, że ​​w ciągu 10 lat wszyscy pracownicy w jej łańcuchu dostaw będą zarabiać tyle, ile wystarczy na życie.

Jak podaje serwis Patagonia korzysta z metodologii Anker Research Institute, a z niej wynika, że by godnie żyć na Sri Lance, trzeba zarabiać minimum 83 231 lankijskich rupii, czyli około 263 euro miesięcznie. Tymczasem pracownicy Regal Image zarabiają

miesięcznie. W innych fabrykach pensje mają być niewiele wyższe. Jedna z pracownic podaje, że jej pensja to około 97 euro. Warto przy tym nadmienić, że koszt wynajęcia pokoju to 21 euro a posiłek kosztuje około 1 euro.

Patagonia odniosła się do zarzutów serwisu związanych z kwestiami płac. Stwierdziła, że nie ma kontroli nad wynagrodzeniami w fabrykach swoich podwykonawców:

"Patagonia nie ma kontroli nad wynagrodzeniami pracowników w fabrykach swoich podwykonawców. Dokonując płatności na rzecz fabryki nie ma gwarancji, że pieniądze zostaną przeznaczone na płace pracowników" - napisano w komentarzu do powyższych zarzutów.

"Jednym ze sposobów, w jaki Patagonia stara się zaradzić luce płac wystarczającej na utrzymanie, są premie, które wynikają z naszego zaangażowania w Sprawiedliwy Handel. Patagonia wypłaciła miliony dolarów premii Fair Trade w samej Sri Lance, a na całym świecie premie te trafiły do ​​ponad 75 000 pracowników w 10 krajach" - dodano.

Follow the Money podaje także, że "co najmniej dwie trzecie z fabryk produkujących odzież marki Patagonia pracuje również dla marek odzieżowych, które według konsumenckiej strony internetowej Good on You mają niewiele lub nie mają żadnych zasad zrównoważonego rozwoju".

Okazuje się, że świadomość tego jak złe jest fast fashion staje się coraz większa. Z tego typu praktykami chce walczyć

. 1 czerwca europarlamentarzyści przegłosowali przepisy umożliwiające skuteczną walkę z nadprodukcją tekstyliów.

Parlament Europejski chce zakazania spalania towarów niesprzedanych lub pochodzących ze zwrotu. Oprócz tego europarlament chce, by produkty w większym stopniu były przygotowywane do recyklingu i ponownego wykorzystania, oraz chce walczyć ze zjawiskiem greenwashingu.

Zobacz też: