Jako mieszkaniec Warszawy totalnie nie rozumiem jakim cudem ludzie chcą głosować na Trzaskowskiego. Być może jestem ignorantem, ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakiegokolwiek jego osiągnięcia / sukcesu:
- Kładka przez Wisłę? - nie no brawo
- Tramwaj na Wilanów?
- projekt 3 linii metra, o którym eksperci mówią, że jest niefunkcjonalną stratą pieniędzy?
- Skorumpowani urzędnicy i jego burmistrzowie siedzący w kieszeni deweloperów?
- Tępienie lokali socjalnych tak by zrobić miejsce pod inwestycje deweloperów?
- Strefa czystego transportu która ma obejmować tylko przyjezdnych?
Pytanie co chciał osiągnąć. Myślę, że po tym zdarzeniu panowie prezesi trochę się mogą przejąć i albo zainwestować w ochronę albo zastanowić się, czemu to się zadziało.
To jest po prostu niesamowite jak og*piałe jest wspołczesne społeczeństwo. Laska wypromowała się na jednej (i.iotycznej z resztą) wypowiedzi i zarobiła z tego kolosalne pieniądze. Toż to absurd.
Tym co zawsze zmuszało bogaczy do refleksji, były spadające głowy ich pobratymców. Oczywiście, pojedyncze zajście niewiele zmieni, ale gdyby podobny los spotkał kilku...
Po przeczytaniu tego tekstu i przyjrzeniu się językowi stwierdzam, że chyba nie chciałbym należeć to takiej rodziny. Ew przyjąłbym funkcję czarnej owcy.
Jest jedna prosta strategia - odejście od obecnego podejścia 'ubogacania' i inkluzywnego remekowania, które nie niesie absolutnie niczego poza przerabianiem losowych bohaterów na przedstawicieli 'krzywdzonych mniejszości'.