Wys*yw konfedebotow w tym artykule jest jakiś kosmiczny. Takie odpady naprawdę mało się generuje w skali roku, więc zakładam, że wyrzucenie pewnie raz w roku siatki dziurawych gaci czy skarpet to limit, ale musi się gadać o jakiejś niewoli czy podatkach w tak naprawdę celem jest ułatwieniu infrastruktury odbioru śmieci. Cholerni patusiarze z czegoś dobrego i bez większego odczucia popsują każdy logiczny pomysł.
Czy możemy propsowac Sienkiewicza, który wszedl do tvp i w tydzień zrobił tam porządek?
Nie kierował się pisowska patologią tylko po prostu wbił i wszystkich na zbity pysk wywalił. Tak trzeba z pisowska hołotą, a nie powoływać się na prawo, które sami łamią.
To skoro teraz jest mowa o walce z inflacją, a jest w listopadzie 4,3%, to w czym problem?
Inflacja w Polsce przez błędne decyzje polityczne utrzymywała się bardzo długo i dość wysoko, i tak - tak jak nie można zarzucić pisowi wojny czy covida i wzrostu niezależnego od nich, tak fakt, że Polska miała jedną z najwyższych inflacji w UE już świadczy o nieudolności władzy.
Straszne! Jak ten obywatel ma wiedzieć który pojemnik jest do czego. Jak można oczekiwać od kogoś wrzucenie szklanej butelki do pojemnika z napisem szkło.
Fajnie, tylko serio, ona teraz wynosi te 4,3%. Tusk rządzi rok, a inflacja od tego 2021 do końca 2023 to była dwucyfrowa. Inflacja nie oznacza spadku cen tylko wolniejszy wzrost cen, a co za tym idzie wcześniejsza inflacja odpowiada za ceny dzisiaj. Goście nade mną to albo pisboty albo d*ile.
Inflacja bazowa wg. NBPu wynosiła w listopadzie 4,3%. Nie jest idealnie, ale jest stabilnie. Wydaje mi się, że ludzie chcieliby, żeby było nagle taniej, więc wrzucają informację o walce z inflacją jako ogólnik, że jest za drogo, co mija się z prawdą(spadek inflacji spowoduję mniejszy wzrost, wysokie ceny są spowodowane wysoką inflacją w czasie pandemii i wojny na Ukrainie czyli rządu pisu)
Smutnym jest, że tylko 6,7% priorytet uważa transformację energetyczną
Widzę dużo dislajkow wpadło, więc spróbuję się wytłumaczyć.
To, co starałem się przekazać(ewidetnie nie wyszło), to fakt z jaką łatwością promuje się alko i jak bardzo zakorzenione to jest kulturowo, ale nikt przy otwieraniu butelki nie wpadnie na pomysł, że ktoś może mieć problem z piciem. Każdy może odmówić bo prowadzi/bierze leki/nie chce, ale gdy mowa o alkoholiku(osobie chorej), to serio nie jest takie proste przy jego poprzestawianych priorytetach. Ot co.