Hierarchia i posłuszeństwo, od wieków pielęgnowane w Japonii, to po prostu ładne nazwy dla zniewolenia i wykorzystywania i w taki sposób, by ofiary same popierały system, w którym są traktowane przedmiotowo. No ale przecież tradycja...
Burmistrz Wielunia to wizualna hybryda Zenka i Czarnka, moralnie zaś i intelektualnie kręci się w okolicach szaletu. Reprezentacyjny, jak widać, pod każdym względem.
Stoisz na zewnątrz, robiąc kolejną szopkę, śnieg wdziera się w oczy i odmraża uszy, a w wyobraźni już widzisz te wszystkie posty na Fejsie z relacjami z tego jakże doniosłego wydarzenia. I raptem sobie przypominasz, że, kurwa, wolny rynek i że profilu nie ma, jest za to wolność korporacji, o którą tak dzielnie walczysz. A uszy dalej marzną, bo przecież czapka ograniczyłaby wolność pustej głowy.