W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się wiele
nagrań i zdjęć z polskich plaż, na których widać foki
. Ekolodzy zwracają uwagę, że to dzięki intensywnym działaniom ochronnym, zakazowi polowań i rosnącej świadomości ekologicznej foki
wracają nad polskie morze
. Obecnie w Bałtyku żyje foka szara obrączkowana, pospolita i szara.
Według dostępnych danych w połowie XX wieku w Morzu Bałtyckim żyło ok. 100 tys. fok. W latach 70. ich populacja spadła do ok. 3 tys. Po tym jak gatunek ten został objęty ochroną, populacja fok szarych zwiększyła się do ok. 6 tys. Najczęściej foki szare można spotkać między
Świbnem a Mikoszewem
. Ich ulubionym miejscem są piaszczyste
łachy
.
Aktywiści zwracają jednak uwagę, że mimo iż łachy są oddalone od plaży to i tak
często foki są płoszone, a turyści często podchodzą zbyt blisko
, by nagrać filmik lub zrobić zdjęcie. Eksperci zwracają uwagę, że często osobniki, które wychodzą na ląd to młode lub starsze foki, które potrzebują odpoczynku i spokoju. Obecność ludzi jest dla nich stresująca.
- Zwierzę może być na tyle wyczerpane lub chore, że nie ma już siły na ucieczkę. Podchodząc do niej powodujemy niepotrzebny stres - mówi o2.pl Ewelina Sielska, liderka lokalnego Błękitnego Patrolu WWF.
- Ludzie podchodzą na plaży, robią zdjęcia i nagrywają filmiki. Próbują je nawet dotykać, wsadzać dzieci na grzbiet, dokarmiać, czy samodzielnie zagarniać foki do wody. One postrzegają nas jako drapieżników. Naszą wyprostowaną postawę, sposób poruszania i głośne dźwięki odbierają jako śmiertelne zagrożenie - dodaje.
W przypadku zauważenia fok należy zachować
dystans minimum 30 metrów
. Co więcej, aktywiści podkreślają, żeby trzymać psa na smyczy, ponieważ foki mogą zaatakować.