
fot. East News / X
Minister ds. równości
Katarzyna Kotula
potwierdziła dziś na antenie Polsat News, że
Lewicy udało się wypracować porozumienie z PLS dotyczące ustawy o związkach partnerskich
. Szczegółowe założenia mają zostać zaprezentowane w przyszłym tygodniu, wiadomo już jednak, że będą one oparte na szerokim kompromisie, który dotyczy również samej nazwy. Prawdopodobnie w ustawie w ogóle nie padnie pojęcie "związków partnerskich".
Przypomnijmy, że
projekt
ustawy o związkach partnerskich, który powstał z inicjatywy Katarzyny Kotuli, jest już
gotowy od zeszłego roku
. Przeszedł przez konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe. Początkowo miał być to projekt rządowy, jednak do dziś Rada Ministrów
nie poddała go pod głosowanie i nie trafił on do Sejmu
. Wewnątrz koalicji
sprzeciwia się mu bowiem PSL
.
Wczoraj Polska Agencja Prasowa poinformowała, że projekt ma jednak szanse na procedowanie, ponieważ
Lewicy i PSL udało wypracować się kompromis
. W rozmowie z PAP potwierdziła to sama Kotula, która przyznała, że "projekt ustawy jest gotowy, a decyzja polityczna w jego sprawie już zapadła".
Władysław Kosiniak-Kamysz
przekazał natomiast PAP, że rozmowy z Lewicą dotyczyły nie ustawy o związkach partnerskich, a
ustawy o statusie osoby najbliższej.
Kotula przyznała, że
częścią kompromisu jest nazwa
ustawy i że szczegóły zostaną zaprezentowane w przyszłym tygodniu
Według ustaleń PAP projekt ma zawierać około 20 uprawnień dla związków partnerskich takich jak m.in. wspólne rozliczenia podatkowe, dziedziczenie czy dostęp do informacji medycznych partnera.
Umowa między partnerami ma być zawierana u notariusza, a następnie rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego.
Dziś o szczegółach porozumienia z PSL Kotula mówiła na antenie Polsat News. Nie chciała jednak komentować konkretnych rozwiązań zawartych w projekcie ustawy. Mają one zostać zaprezentowane w przyszłym tygodniu.
- Wiele kłamstw, przekłamań i manipulacji pojawiło się w przestrzeni medialnej na temat tej ustawy, a przyznam się szczerze, że tekst ustawy znam tylko ja i posłanka Urszula Pasławska
. Liderzy polityczni rozmawiali tylko o decyzjach politycznych.
Włodzimierz Czarzasty i Władysław Kosiniak-Kamysz spotkali się na początku sierpnia i w tym bardzo spokojnym, wakacyjnym okresie zapadła decyzja - mówiła w programie Graffiti.
Kotula przyznała, że ustawa musiała zostać przygotowana tak, aby miała choć cień szansy na
podpisanie przez Karola Nawrockiego
.
-
Liberałowie przegrali wybory prezydenckie
, więc konieczne jest odnalezienie się w nowej rzeczywistości politycznej. [...] Wszyscy zapominają o tym, że Karol Nawrocki będzie w Pałacu Prezydenckim nie do 2027 roku, ale przez najbliższe pięć lat. Mierzymy się de facto z długim okresem, w którym nawet jeśli wygramy wybory, to musimy szukać takich rozwiązań, które będą możliwe do położenia na biurku prezydenta. Uważam, że powinniśmy mówić o równości małżeńskiej, ale jestem realistką i
nie potrzebuję bicia piany przez następne 20 lat. Ta ustawa jest kompromisowa, żeby PSL się na nią zgodziło i była szansa na podpis prezydenta
- mówiła.
Nie chciała jednak wprost odpowiedzieć na pytanie, czy w ustawie znajdzie się określenie "związek partnerski".
- Najważniejsze jest dla mnie, aby tam była
kwestia ochrony prawnej osób w związkach czy też statusu osoby bliskiej
, czyli to jest spotkanie w połowie drogi pomiędzy tym, co proponowałam ja, a co proponował PSL. Kwestia nazwy w dużej mierze opiera się na tym, na co zgodzi się Rządowe Centrum Legislacji. Nie ukrywam, że padły propozycje z mojej strony, które zostały zaakceptowane przez PSL. Jedna z proponowanych nazw to była "umowa o kohabitacji". Nie mogę powiedzieć, czy została zaakceptowana - powiedziała.
Podkreślała jednocześnie, że będzie to projekt "godnościowy", gwarantujący "bezpieczeństwo" i "absolutne minimum". Zaznaczyła też, że
w ustawie "nie ma niczego, co dotyczyłoby dzieci".