
fot. East News / X
Lewica i PSL
przedstawiły dziś wspólny
projekt ustawy "o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu"
. To efekt wielotygodniowych prac i kompromisu między partiami. Wcześniej PSL przez ponad rok blokowało projekt ustawy o związkach partnerskich. Projekt już oburzył m.in.
Jarosława Kaczyńskiego
.
Przypomnijmy, że
projekt ustawy o związkach partnerskich
, który powstał z inicjatywy Katarzyny Kotuli,
zaprezentowano w zeszłym roku
. Przeszedł przez konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe. Początkowo miał być to projekt rządowy, jednak Rada Ministrów nie poddała go pod głosowanie i nie trafił on do Sejmu. Wewnątrz koalicji sprzeciwiał się mu bowiem PSL.
Teraz Lewica i PSL zaprezentowały wspólny projekt, który - jak podkreślano - jest "bardzo kompromisowy".
Nie pada w nim jednak pojęcie "związków partnerskich"
, zamiast tego zdecydowano się na "status osoby najbliższej" i "umowę o wspólnym pożyciu".
-
Już sama nazwa wskazuje, że spotkaliśmy się w połowie drogi
- mówiła dziś podczas konferencji prasowej
Katarzyna Kotula,
która prezentowała założenia projektu wraz z Włodzimierzem Czarzastym, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Urszulą Pasławską.
Kotula powtarzała, że ustawa jest ważna, bo
reguluje nieformalne związki
, czego nie udało się zrobić od 20 lat. Zakłada ona m.in., że
umowę o wspólnym pożyciu strony będą podpisywać u notariusza.
- Ta ustawa jest umową zawieraną u notariusza. Reguluje prawa i obowiązki. Mówi o wzajemnym szacunku, pomocy, trosce, lojalności, o współdziałaniu na rzecz wspólnego dobra. Reguluje kwestie stosunków majątkowych. Pozwala na to, żeby zdecydować u notariusza, czy chcemy wspólności, czy odrębności majątkowej - tłumaczyła.
- Reguluje kwestie prawa do mieszkania. Możliwości
wzajemnych alimentów, wzajemnej dostępnej informacji medycznej, zwolnienia z podatków od spadków i darowizn,
możliwość wspólnego rozliczania, ale także zwolnienia od podatku od czynności cywilno-prawnych. Gwarantuje rentę rodzinną, ale też dziedziczenie testamentowe, ubezpieczenie zdrowotne dla obu stron oraz urlop opiekuńczy.
Urszula Pasławska
z PSL podkreślała natomiast, że nowy projekt różni od poprzednich
"koncepcja wolnościowa".
To znaczy, że strony same będą ustalać, co znajdzie się w umowie.
- Te warunki, o których mowa, są fakultatywne. To znaczy, że strony same będą określały, jak ta umowa ma być skonstruowana. Ta umowa będzie mogła być zmieniona. Państwo nie będzie regulatorem, ale administratorem tych informacji. Ustawa wyłącza jakiekolwiek kwestie światopoglądowe, które również były elementem dyskusji. Uwzględniamy różne wrażliwości.
Ustawa wyłącza również kwestie związane z dziećmi, kwestii pieczy czy adopcji nie ma w tych przepisach.
Ustawa nie narusza w żaden sposób ani nie szkodzi instytucji małżeństwa.
Podkreślała również, że projekt jest "otwarty na modyfikację" np. po konsultacjach z Pałacem Prezydenckim.
- Z pełnym szacunkiem i atencją
zwracamy się do Pałacu Prezydenckiego o dialog, uwagi. Jesteśmy otwarci
- mówiła.
Już wcześniej Katarzyna Kotula wyjaśniała, że
projekt musiał opierać się na szerokim kompromisie
, nie tylko ze względu na koalicjantów, ale również po to, aby zyskać szanse na podpis prezydenta.
- Liberałowie przegrali wybory prezydenckie, więc konieczne jest odnalezienie się w nowej rzeczywistości politycznej. [...] Wszyscy zapominają o tym, że Karol Nawrocki będzie w Pałacu Prezydenckim nie do 2027 roku, ale przez najbliższe pięć lat. Mierzymy się de facto z długim okresem, w którym nawet jeśli wygramy wybory, to musimy szukać takich rozwiązań, które będą możliwe do położenia na biurku prezydenta. Uważam, że powinniśmy mówić o równości małżeńskiej, ale jestem realistką i nie potrzebuję bicia piany przez następne 20 lat. Ta ustawa jest kompromisowa, żeby PSL się na nią zgodziło i była szansa na podpis prezydenta - mówiła.
Założenia projektu są już szeroko komentowane w sieci. Głos zabrał m.in.
Jarosław Kaczyński,
który w swoim wpisie wciąż używa jednak sformułowania "związki partnerskie".
"Propozycja związków partnerskich zawieranych przed notariuszem jest nie tylko
rażąco niekonstytucyjna
, ale zmierza do zastąpienia tradycyjnego małżeństwa pseudozwiązkami.
To ultralewicowe rozwiązanie uderzające w podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina
" - napisał prezes PiS.
"Niestety jest inaczej.
To prawdziwe związki i rodziny otrzymać mają pseudo wsparcie państwa.
Da się temu zapobiec. Panie prezesie, zachęcamy do poparcia pełnej równości małżeńskiej. Wszystkie polskie rodziny zasługują na jednakowe wsparcie i ochronę" - odpowiedział mu Maciej Konieczny, poseł Partii Razem.