1) w kraju z minimalnym bezrobociem (jak Szwecja) do zebractwa nie zmusza nikogo bieda, tylko lenistwo
2) dawanie hajsu zulowi na ulicy to proszenie sie o klopoty (chocby takie ze w miare postepu choroby alkoholowej albo cpania zrobi sie bardziej agresywny).
Ludzie dajacy kase zulom na ulicy to hipokryci, ktorzy po prostu nie chca sie czuc zle, majac wywalone na to, czy komus rzeczywiscie pomagaja.
Typ był esbeckim kapusiem. Wiecie co to znaczyło w praktyce? Donoszenie na kolegow, rodzinę, sąsiadow. Donoszenie nie na to że palą w piecu oponami, głodzą psa, g*łcą dziecko czy bija żonę, ale za to że np. poglądy partii im się nie podobają, czyli w zasadzie za przyzwoitośc. Przez to ludziom rujnowane było całe życie, kariera, zdrowie i rodzina, a za to po upadku PRL tacy kapusie, jak choby Solorz czy Kulczyk mieli się dobrze, dzięki swoim biznesowym układom zapewnionym przez oficerow prowadzących.
A pamietacie jak ten klaun tworzyl "nowa sile na lewicy" i byl chlopcem do zadan specjalnych PO, wypuszczajac fejki i w ogole robiac rzeczy obrzydliwe?
Myslicie ze wtedy byl krystalicznie czysty, czy ze raczej wpuszczenie go do polityki bylo cyniczna kalkulacja obliczona na zagospodarowanie pwnego rodzaju elektoratu?
Wyczajcie to: typowie sa szkoleni i przygotowani do wchodzenia z drzwiami, takie operacje przygotowuje sie dlugo, pozniej wymyslaja wytlumaczenia ze, bo "przy drzwiach byl wyswietlacz zamiast tradycyjnego numeru" albo "no bo ten pan zaparkowal na zlym miejscu parkingowym".