patrze na ten zachód i patrze. no i ten zachód też tak na mnie spogląda, trochę patrzy, z takim, hmmmm... jakby to powiedzieć... politowaniem? współczuciem? zażenowaniem pomieszanym z obrzydzeniem? sam w sumie już nie wiem, ale mam wrażenie że to chyba u nas jest coś nie tak.