W zasadzie działanie obu jest podobne więc choć jestem przeciwnikiem marihuany i zapewne bym nie korzystał z niej gdyby była dostępna, to jednak nie rozumiem dlaczego jest zakazana. Tym bardziej nie rozumiem zakazu kokainy która środków ubocznych oprócz uzależnienia nie posiada, za to ma bardzo potężną zaletę, czyli sposób działania, zamiast odurzać jak marihuana czy alkohol, poprawia koncentrację, percepcję, wzmacnia słuch, poprawia pewność siebie, wzmacnia motywację do wszelkich działań, poprawia libido choć to delikatnie, a jednak mimo tylu dobrych stron, jest zakazana wszędzie na świecie, przez to droga, a ci co ją zakazują sami ją biorą (tak, w świecie polityki i showbiznesu kokaina jest must have).

Gość z 30.05.2020, 21:57, ale co szyba w sklepie z elektroniką ma wspólnego z morderstwem niewinnego człowieka?! Chłopie, ja rozumiem, że możesz się wkurzyć, możesz wyrzucać frustrację, ale na kiego masz krzywdzić jakiegoś sklepikarza? Co jakiś sklepikarz który kompletnie nie miał nic ze sprawą wspólnego zawinił? I czemu ma służyć okradanie mu sklepu? Ty czytasz to co piszesz? Możesz mieć najpiękniejsze idee na ustach, ale w momencie kiedy krzywdzisz (w tym okradasz) niewinnych to gdzieś mam Twoje piękne idee, jesteś złodziej i należy Cię ścigać.

Gość z 30.05.2020, 00:57, Ale Ty właśnie opisałeś KOMUNIZM prosto z definicji... komunistycznej. Innymi słowy, napisałeś taką definicję komunizmu jaką napisali komuniści. Druga sprawa, pomijam czy kapitalizm jest dobry czy zły, ale wiesz, jak zatrudniam pracownika, to oczywistym jest, że to co on wypracuje np. przy produkcji samochodu, nie mogę oddać w 100% jemu, musiałbym wtedy do biznesu dokładać i to mocno. Dlaczego? Załóżmy, że pracujesz w mojej fabryce samochodów, Twoje zadanie to powiedzmy skręcanie ręcznie silników samochodów, powiedzmy, że produkujemy takie auto jak Nissan GT-R. Silnik w takim samochodzie powiedzmy, że będzie wart 100 tys PLN (tak, ręcznie i indywidualnie skręcane silniki są bardzo drogie), powiedzmy, że skręcisz takich 20 w ciągu miesiąca. Czy powinienem Ci zapłacić 2 mln PLN? Otóż nie, bo w cenie silnika muszę uwzględnić materiały (czyli poszczególne części, śrubki itd), transport tych materiałów, do tego do łącznej ceny samochodu trzeba doliczyć jeszcze dział PR, dział reklamowy, bo bez nich nikt by się o naszych samochodach nie dowiedział, trzeba ustalić koszt sprzedawców bo oni też muszą zarobić na samej sprzedaży, trzeba też doliczyć kwestie transportu, zużycie energii itd, do tego musimy doliczyć ewentualne straty produkcyjne (czasami samochód nie wypali i do niczego się nie nadaje), koszty gwarancyjne (bo czasami komuś coś nie wyjdzie i będzie trzeba zrobić klientowi darmowy serwis), trzeba z tego zapłacić księgową, kadrową, prawnika i masę innych osób, które z samochodem tym nic nie mają wspólnego, ale jednak muszą być w firmie, do tego doliczyć trzeba wypłaty na innych stanowiskach które również nie uczestniczą w bezpośredniej produkcji, ale są potrzebni bo np. organizują pracę, zarządzają, zajmują się logistyką, zamówieniami, projektanci, technolodzy itd. No i ostatecznie trzeba podzielić się zyskiem z inwestorami czyli tymi którzy zainwestowali i dzięki którym ta fabryka istnieje, oni zarabiają na dywidendach. Aha, no i podatki. W ten sposób wychodzi Ci za silnik nie 100, a jakieś 5 tys brutto, co też nie jest źle, ale jak widzisz, to nie jest tak, że ten silnik to tylko Ty. Więc nie da się robić tak, że dostajesz 100% z tego jaką wartość ma to co wyprodukowałeś własnymi rękoma, to zwyczajnie nie możliwe i temu nie zaprzeczysz :) Sorry za taki wywód, ale nie znoszę tego, kiedy ktoś zabiera się za temat którego nie rozumie, a większość ludzi niestety nie wie nawet dlaczego istnieją pieniądze.

A gdzie ja usprawiedliwiam rasizm? Nie ważne czy czarny, czy biały, dwóch policjantów zabiło obywatela pomimo braku powodu, nie wiem szczerze mówiąc, czy coś ten bezdomny zrobił, ale został obezwładniony, duszenie do śmierci było błędem policjanta. Kwestia tego, czy zrobili to ze względów rasistowskich czy tak po prostu padło na czarnego mnie nie interesuje, zabili człowieka i dobrze, że będą osądzeni. Niemniej nic nie usprawiedliwia grabieży w biały dzień i tutaj strzelałbym jak do kaczek, nie ważne czy telewizor niesie biały, czarny, żółty czy czerwony, jak wybijasz szybę sklepu i wynosisz telewizor bez płacenia, to jesteś złodziej koniec kropka.

Nie wiem kto stworzył taką ideologię ale trochę powstaje zgrzyt słownikowy, bo to brzmi jak kato-satanizm, czyli katolicyzm na zasadach satanizmu, no jedno z drugim się absurdalnie wyklucza i łączenie tego nie ma sensu, bo ani to nie katolicyzm, ani satanizm. To samo z anarchizmem komunistycznym, no kurde, definicja mówi, że to usystematyzowany anarchizm, ale anarchizm to właśnie brak systemu, więc w tym momencie robimy goowno ze słownika. Zwyczajnie nie da się połączyć anarchizmu z socjalizmem, faszyzmem, komunizmem, nazizmem, ewentualnie możemy jeszcze łączyć to z kapitalizmem bo kapitalizm to inaczej niesystemowa gospodarka, czyli w zasadzie spełnia podstawowy wymóg który mógłby łączyć kapitalizm z anarchizmem, ale w anarchizmie komunistycznym jest pogarda do kapitalizmu i uwielbienie socjalizmu (WTF!?) co jednocześnie miażdży termin anarchizmu. Serio rozmawiamy teraz, czy pszczoła to pszczoła, czy może szerszeń który pszczołami się żywi. Trochę kuriozalny temat.

Gość z 22:32 ma rację, w jednym stanie kiedyś zrobili statystykę ze stanowego więzienia, okazało się, że choć w społeczeństwie w tym stanie jest 11% czarnych, to czarni w więzieniu stanowili kilkukrotnie więcej %.

No i ma rację, zresztą nie oszukujmy się, do tej pory też tylko dokładaliśmy, przecież te dotacje nie są "za darmo", serio, chciałbym, żeby ktoś mi DAŁ miliardy PLN, ale niestety takich rzeczy na świecie nie ma, tym bardziej w czasach, kiedy ciężko nawet o strzał w gębę za darmo (no chyba, że od policji). Każdego roku dopłacamy 5-20 mld PLN do budżetu UE. Jeśli ktokolwiek uważa, że UE nam coś daje, to sorry, ale to jest tego samego typu człowiek który uważa, że Jarek daje nam 500+.

To teraz sam się podsumowałeś, bo jakbyś czytał ze zrozumieniem, to na dzień dobry pokazałem, że świat taki idealny, piękny i oczywisty nie jest.

Gość z 21:13, widzisz, kursów czy publikacji o takim temacie jak dałeś jest wiele w internecie za darmo i... są warte tyle ile kosztują. Serio, próbowałem wiele takich rzeczy których tak pięknie opisują wdrożyć i nic. Pewnego razu mój kumpel poszedł na szkolenie z banku które nazywało się "sztuka zwolnienia pracownika przy jednoczesnym wzroście wydajności zespołu" czy jakoś tak, walnięte prosto z mostu. Co ciekawe, nie mówili o tym, jak ubierać w słowa zwolnienie, czy dać dobrą odprawę, jak napisać list motywacyjny itd. Nie, szkoleniowiec powiedział wprost, w Polsce jak i całej Europie wschodniej pracownik tak czy inaczej będzie widział pracodawcę jako największe zło, czy będzie dla niego dobry czy nie, pracodawca zawsze jest tym najgorszym. Jak więc się tutaj zwalnia ludzi? Bezlitośnie, twardo, zdecydowanie, a w krajach takich jak Polska ponadto robi się to znienacka, żeby pracownik na L4 nie uciekł bo mamy takie prawo, że pracownik może wszystko, a pracodawca to frajer. Co ciekawe, ważne jest to dlatego, że wzmaga to w zespole niepewność która wymusza efekt. Krótko mówiąc, Europejczyka w kraju pokomunistycznym trzeba trzymać krótko, zdecydowanie, bezlitośnie i w ciągłej niepewności z przerwami na chwile luzu np. jeden tydzień na miesiąc. Natomiast Europejczykowi z krajów pokapitalistycznych, żeby zwiększyć jego efektywność pracy należy dać mu poczucie przynależności do organizacji, motywację, dobre i przyjazne mu warunki. Taki wykład rąbnęli im prosto z mostu, bez gadania, że jak pracownikowi coś dasz, to on odpłaci Ci w sposób współmierny, tak działa zachodnia kultura, my jesteśmy kulturą wschodnią i u nas takie coś się nie sprawdza. Sam zjadłem zęby na tym, że byłem dobry dla pracowników, dopiero jak zmieniłem postępowanie po tej opowieści mojego kolegi ze szkoleń, okazało się, że pracownicy zamiast próbować jak najwięcej ze mnie wydoić, obijać się i odwalać byle jak robotę, zaczęli się starać pomimo niższego nakładu finansowego, po prostu robiłem to co pracownicy, czyli próbowałem im tak po prostu utrudnić życie, tak jak oni próbowali mnie, różnica polegała na tym, że ja nie robiłem im po złości swoim i firmy kosztem, oni natomiast próbowali robić mi po złości nawet własnym kosztem.

Ależ cóż za problem? Chcesz wkurzyć przedsiębiorców? Nie pracuj i zostań bezrobotny, a jak jakiś przedsiębiorca zaproponuje Ci pracę u siebie to powiedz "szlachta nie pracuje" i go olej.

Ma dość spory wpływ na percepcję i odbieranie rzeczywistości, w zasadzie ma podobne skutki do alkoholu tylko zamiast niszczyć wątrobę, niszczy płuca. Każdy kto zna nałogowego palacza marihuany przyzna, że funkcjonuje on jak menel, jest dość spore ograniczenie umysłowe.

Invultus, FDR był demokratą, a demokraci mieli zapędy socjalistyczne tak samo jak republikanie kapitalistyczne, aczkolwiek faktem jest to co piszesz, że zapisał się bardzo szeroko z rozwiązań socjalnych, aczkolwiek była to jego metoda walki z szalejącym w tamtym okresie światowym kryzysem i gdyby nie to, że USA wygrały wojnę (razem z ZSRR), to jego plan prawdopodobnie spaliłby całkowicie. Niemniej jednak, z punktu widzenia USA zapisał się jako dobry dowódca. Natomiast Eisenhower prowadził politykę wojenną, także to całkiem inna sytuacja i tutaj się z Tobą nie zgodzę bo o ile FDR rzeczywiście był takim "kapitalistą który wprowadzał socjale" lub chociaż można to tak ująć, to Eisenhower należy do wyjątkowych sytuacji. Przy okazji, dlatego prowadzi się wojny w kryzysie, możesz narzucić niebotyczne podatki i nikt nie będzie narzekał bo ludzie w trakcie kryzysu zbierają się wokół rządzących co jest naturalnym mechanizmem, bo w trakcie kryzysu lepiej jak jeden mówi co robić, a reszta to robi, niż 10 się kłóci, a reszta czeka na wniosek lub wyrżnięcie przez tych drugich.

Znam trochę inną wersję, aczkolwiek bardzo podobną więc już pomijam, niemniej jednak zamordowano człowieka. To że ludzie się wkurzyli jestem w stanie zrozumieć, rozumiem protesty, różnego rodzaju akcje... Ale co to ma być, że ludziska wychodzą na ulicę i okradają sklepy "w ramach protestu". Jeśli to popierasz to super, jak coś ktoś zrobi co mnie się nie będzie podobało, podaj mi swój adres, w ramach protestu obrabuję Ci dom. Masowe grabieże i demoloki nie mają niczego wspólnego z morderstwem i nie można "protestem" tłumaczyć złodziejstwa, to absurd. W ten sposób gdybym był czarny to w zasadzie kupił bym sobie sporego dostawczaka i czekał kiedy zabiją jakiegoś czarnego, słusznie czy nie, wjechałbym pod sklep i wyniósł to co najlepsze, po czym liczyłbym na poklask ludzi. To dzicz nie protest. I fakt, "protestują" biali, czarni czy latynosi, bo złodziej to złodziej, nie ma określonego koloru skóry. Ogarnijcie się ludzie bo przyklaskując temu co robią złodzieje sami tłumaczycie złodziei.

Dla wyjaśnienia, bo widzę, że większość osób nie ogarnia tematu. Dwóch policjantów w Minneapolis brutalnie zabija bezdomnego czarnego. Od razu zostają zwolnieni z policji i toczy się wobec nich postępowanie, obaj są aresztowani, a sprawy pilnuje lewicowy burmistrz. Po tych wszystkich wydarzeniach dopiero ludzie wyszli w trakcie śledztwa na ulicę, aczkolwiek tylko czarni wyszli i problem w tym, że czarni jak to czarni, rzucili się na sklepy w celu grabierzy pod pretekstem protestu. To tak jakbym ja powiedział, że protestuję przeciw decyzjom PiS po czyl wywaliłem szybę do sklepu z elektroniką i buchnąłem z niego telewizor, dalej krzycząc jaki ti PiS zły. Serio, w tym momencie już nie jestem protestującym obywatelem, a złodziejem i gdyby to stało się tylko raz, to jeszcze pół biedy, ale nie, w Minneapolis czarni biegają od sklepu do sklepu i grabią co się da, za to lewicowy burmistrz nie robi z tym nic twierdząc, że to protesty i każdy ma do nich prawo. Mało kto chyba tutaj pamięta o podobnych protestach w Los Angeles wiele lat temu, owszem, tam policja próbowała bronić policję, ale jednak protest przyjął ten sam bieg, czyli grabierze, co ciekawe ci "protestujący" w większości nie znali nawet imienia i nazwiska wtedy zabitego. Co zaczęli robić właściciele sklepów? Siedzieli w sklepach z bronią często całymi rodzinami uzbrojeni po zęby i strzelali do każdego czarnego który próbował wejść do sklepu. Ja rozumiem protesty nawet jeśli nie mają sensu bo trwa śledztwo, rozumiem drobne patologie gdzieś pojedyncze w tłumie bo i to się zdarza, ale masowe grabierze nie są protestem.

Ale co by o Korwinie nie mówić (a można wiele) to tutaj ma rację, dziwne czasy, gdzie anarchiści bawią się w komunistów. To tak jakby kapitalista wprowadzał socjale i podnosił podatki. Dla przypomnienia, anarchizm to brak poszanowania do systemu, wszelkich podatków i ograniczeń człowieka, krótko mówiąc, anarchista to taki skrajny turbo wolnościowiec i w zasadzie anarchiści powinni walczyć o dostęp do narkotyków, aborcji, wolności seksualnej, wolności wyznań, wolności poglądów, braku podatków, braku wszelkich regulacji tak jak sama nazwa wskazuje. Anarchia to stan kiedy państwo nie istnieje lub w ogóle nie funkcjonuje, a co za tym idzie prawa. Krótko mówiąc, anarchista to gość który będzie walczył o prawo do bycia komunistą, faszystą, demokratą, kapitalistą, socjalistą, katolikiem, satanistą, żydem, muzułmaninem, homoseksualistą, konserwatystą itd. To anarchiści powinni jeszcze zarzucać Korwinowi, że chce za dużo państwa w społeczeństwie i cisnąć go o zmniejszanie podatków do zera, tymczasem nasi "anarchiści" przedstawiają iście komunistyczne doktryny zamiast absolutnej wolności.

Bo czarni wiedzą co robią, jeśli miałbyś wypadek drogowy i zwyczajnie trąciłbyś czyjś samochód, a tym kimś będzie żyd o czym zielonego pojęcia nie miałeś, bo skąd, to odpowiadasz dwa razy, raz za kolizję, drugi raz za antysemityzm. W USA jest to samo, stuknij na parkingu pod marketem samochód, jeśli okaże się, że to samochód czarnego to już leci sprawa o rasizm, a jeśli samochód należał do geja, to jesteś homofobem. Jest to terror uprawiany w XXI wieku.

Czemu nie? Lewica już od jakiegoś czasu jest nielewicowa. Gospodarczo już dawno PiS pokazał, że jest bardziej lewicowy niż Lewica, a światopoglądowo PO od jakiegoś czasu prześciga Lewicę w lewicowaniu. Aby patrzeć jak PiS i PO będą walczyć o to kto jest bardziej lewicowy, bo na prawicy PiSowi ciężko konkurować z prawicową pod każdym względem Konfederacją.

konquer, komuniści rewelacyjnie zarządzają pieniędzmi które nie należą do nich :) Widzisz, żyjesz w umysłowej utopii, jesteś jednym z tych ludzi, którzy uważają, że pieniądze są z bankomatu, że skoro korporacja ma 20 mld PLN rocznego obrotu, to połowę chociaż mogliby Ci dać, że szef to człowiek który ma nieograniczone pieniądze tylko stary pierdziel nie chce się podzielić, że prezes spółki to człowiek który siedzi przy biurku, sączy kawę i nic nie musi robić, a zarabia najwięcej... Problem w tym, że to jakieś komunistyczne bzdety które nijak nie mają się do rzeczywistości. Oczywiście zaraz mi wyskoczysz i powiesz, że Kaczyński jakoś potrafi dać każdemu po 500 PLN na dziecko z własnej kieszeni, a Morawiecki z własnej kieszeni dał 200 mld PLN na ratowanie przedsiębiorców i jeszcze jaki fajny wielki samolot zorganizował dla Polski. Bullshit!

Rzeczywistość jest taka, że pieniędzy brakuje każdemu, w momencie kiedy w firmie z obrotami 20 mld braknie 5%, to taka firma już ma taki poślizg finansowy, że od razu zwalnia zbędnych pracowników BO MUSI, inaczej nie będzie na nich pieniędzy, dobry pracownik nigdy nie musi się obawiać zwolnienia, a bardzo dobry pracownik nie musi się bać nawet obniżki wynagrodzenia, a tak się składa, że o ile takiego doradcę bankowego wymienisz szybko, o tyle dyrektor departamentu to człowiek który jest nie do zastąpienia i jemu nie może niczego braknąć, bo jest zbyt zasłużoną dla firmy osobą, a do tego niesie zbyt dużą odpowiedzialność. Zarząd który byś ukarał kryzysem to zwykle ludzie oddani sprawie, zaufani, lojalni, którzy wiele wnieśli w firmę i dzięki swojej ciężkiej pracy i doświadczeniu doszli do tego stanowiska, ich już nie zastąpisz z dnia na dzień. Natomiast właściciele po kieszeni zawsze dostają w pierwszej kolejności, jeśli Twój szef zwalnia cię w wyniku kryzysu to mam dla Ciebie 2 informacje, po pierwsze, on już nie ma kasy i za bardzo dostał po kieszeni, po drugie, byłeś w firmie zbędny lub zwyczajnie nie przykładałeś się do pracy.

Ja rozumiem pojechać sobie szybciej, ale kurde, tłumaczenie, że oślepiło go słońce?! Jak mnie oślepia słońce to zwalniam i bardziej uważam chociaż ultra grzeczny na drodze nie jestem.

Gość z 18:38, a wiesz, że firmy na początku istnienia, nie przynoszą zysków właścicielowi? Zwykle trwa to jakiś czas bo wszelkie pieniądze lokuje się w rozwój.

Gość z 18:42, ale kogo i jak urazili?