Jakich kurwa nas? Widzisz podwójnie? Nie pij tyle pisbocka szmato. No u mnie w Polsce zapierdala jak torpeda - chleb za 5zł W jakim kraju UE jeszcze tak zapierdala? I ile tych krajów jest?
Pierwszy lepszy artykuł z Google po wpisaniu frazy: historia ośmiogodzinnego dnia pracy
https://www. google .com /amp/s/spidersweb .pl/2014/05/swieto-pracy-skad-sie-wzial-osmiogodzinny-dzien-pracy .html/amp
W skrócie: sam koncept został sformułowanych na początku XIX wieku, ale wdrażany na całym świecie był różnie, duża część świata zapierdalała więcej niż osiem godzin jeszcze do początków XX wieku (Polska uregulowała po raz pierwszy czas pracy w 1919 roku). Że panował wtedy głęboki kapitalizm z pozostałościami feudalnymi, to raczej nie ma co przeczyć, chociaż ofc za skróceniem czasu pracy już wtedy opowiadali się głównie socjaliści
Jak ktoś poniżej słusznie zauważył: kiedyś panował 6-dniowy tydzień pracy, a jeszcze wcześniej zapierdalało się po 14 godzin dziennie. I jakoś ludzkość nie straciła na tym, że ilość godzin pracy została znacznie skrócona. Pani na kasie za to będzie sprawniej obsługiwała klientów oraz pilnowała porządku na sklepie (bo w sklepach nie jest tak, że wykonujesz tylko jedną rzecz przez cały dzień), pielęgniarka być może nie będzie w końcu aż tak przeciążona, a stróż nocny nie będzie spał w robocie i będzie bardziej przytomny zamiast co najmniej 8h (a zazwyczaj i tak to jest 12 lub więcej) gapić się w monitoring lub przez okno i dzięki temu ledwo pamiętać jak się nazywa. Jest w pizdu ludzi do pracy, naprawdę nie trzeba wyrabiać jakichś z dupy wziętych norm "produktywności", które zazwyczaj i tak kończą się całkowitym przeciwieństwem wydajnego i optymalnego działania. Poza tym 8h w robocie to wymysł XIX-wiecznego kapitalizmu, w którym robotnicy mieli z fabryki do domu jakieś 10 minut piechotą - teraz na dojazdy do pracy jakaś połowa społeczeństwa poświęca około dwóch godzin dziennie. Doliczając jeszcze zakupy, zajmowanie się domem, wychowywanie dzieci etc. oraz zaspokajanie potrzeb fizjologicznych jak sen, to czasu wolnego serio nie zostaje dużo, sił do samorealizacji i rozwojania się również nie
Nie stary, kopiejek to ja się nie tykam w przeciwieństwie do ciebie. Jebać Rosję, jebać Białoruś Łukaszenki, jebać Chiny, jebać prawactwo żyjące w ciągłym strachu przed nieznanym i przede wszystkim jebać takie sprzedajne konserwowane zjeby jak ty :)
Ale to jak już mówisz A o jakichś artykułach, to powiedz też B i podaj źródła, pls. No i dalej pracodawcy mogą zazwyczaj dowolnie przebierać w pracownikach. To, że na liniach produkcyjnych, magazynach albo w sieciówkach jest mega przemiał pracowników, nie znaczy, że brak nam rąk do pracy (zwłaszcza w dobie migracji z Ukrainy), tylko że warunki pracy w tych miejscach są słabe i ludzie stamtąd uciekają, bo za psie pieniądze nie chce im się narażać zdrowia fizycznego i psychicznego, co ja totalnie rozumiem
Uwaga: można też zatrudnić więcej osób i przestać traktować pracowników jak roboty. Pracowałeś ty kiedyś fizycznie? Bo po co najmniej 8 godzinach zapierdolu dobrych 5 dni w tygodniu nie jest się wcale bardziej wydajnym niezależnie od wykonywanej czynności
No nie wiem prawacka spierdolino, ten wykresik to z Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i to chyba jednak on ma rację, a nie jakiś prawicowy pachoł, randomowy chłopek roztropek z interneta