
Fot.: dodadeau - Instagram
Piosenkarka
Dorota Rabczewska
, występująca pod pseudonimem
Doda
, zamieściła niedawno na swoim profilu w mediach społecznościowych serię filmików dotyczących
linii suplementów diety
ACTIVLAB DODA D'EAU. Na jednym z nagrań celebrytka przekonywała, że żelki witaminowe jej marki są w stanie wyleczyć osoby, u których zdiagnozowano
Hashimoto
. Działaniom Dody przyjrzał się
Główny Inspektor Farmaceutyczny
, który zawiadomił już prokuraturę.
Chodzi o reklamę jednego z suplementów diety, do którego powstania przyczyniła się Doda. Obecnie piosenkarka prowadzi działania polegające na promocji tego produktu, co ma przyczynić się do zwiększenia sprzedaży. Celebrytka próbuje przekonać swoich fanów, że jej suplement to "słodki deserek", który jest w stanie zwalczyć chorobę Hashimoto.
- Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie Hashimoto.
Nie wzięłam ani jednego leku
. Postanowiłam wyleczyć się tylko i wyłącznie
metodą niekonwencjonalną, a właściwie jedyną skuteczną moim zdaniem
, czyli bardzo zdrową dietą i suplementami - przekazała celebrytka. - Po tym, jak zaleczyłam swoją tarczycę i zobaczyłam, jak na leki reagowały moje koleżanki, które miały zdiagnozowaną tę samą chorobę, (...), to pomyślałam sobie, że to jest ten czas, (...) żeby zrobić własne suplementy - mówiła wokalistka.
W rozmowie z Wirtualną Polską
Łukasz Pietrzak
, który reprezentuje Główny Inspektorat Farmaceutyczny, podkreślił, że przypisywanie suplementom diety działania leczniczego jest
niezgodne z przepisami
. Osobom podejmującym takie działania może grozić kara grzywny. Mężczyzna przypomniał, że kwestię tę reguluje art. 130 prawa farmaceutycznego.
- Dlatego, jako urząd,
nie możemy pozostawić tego bez reakcji. To jest wyjątkowo szkodliwe społecznie
. Musimy z tym walczyć - zaapelował Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Pietrzak podkreślił również, że sugerowanie osobom zmagającym się z jakąś chorobą, że mogą odstawić leki i zastąpić je suplementami diety, świadczy o
wprowadzaniu pacjentów w błąd
oraz może stanowić
realne zagrożenie dla ich zdrowia i życia
.
Na temat sprawy wypowiedział się też Główny Inspektor Sanitarny
Paweł Grzesiowski
, który zasugerował, że zwykłe produkty spożywcze, takie jak ser czy szynka, są lepiej przebadane niż większość suplementów diety. Wynika to z braku odpowiednich uregulowań prawnych oraz luk w przepisach. W związku z tym konsumenci nie mogą być pewni, co tak naprawdę znajduje się w żelkach reklamowanych przez Dodę.
-
Rynek suplementów diety jest współczesną mafią "medyczną".
Jest szara strefa czy wręcz czarny rynek suplementów, który wykorzystuje słabość prawa, luki w przepisach do stworzenia mafijnej produkcji, jeszcze lepiej opłacającej się niż narkotyki.
Nie oszukujmy się, na suplementach nic pan nie ryzykuje, a zarabia pan krocie
- mówi Grzesiowski.
Bazując na informacjach przekazanych przez producenta suplementów ACTIVLAB DODA D'EAU, niektórzy twórcy internetowi zaczęli analizować domniemany skład produktu, którego zadaniem jest rzekomo wyleczenie pacjentów z choroby Hashimoto. Okazuje się, że żelki reklamowane przez Dodę zawierają m.in.
j
od
,
selen
oraz
witaminę D
.
Choć skład tego suplementu może wydawać się właściwy, okazuje się, że
zażywanie zbyt dużych dawek jodu nie jest wskazane
w przypadku osób chorujących na Hashimoto. Informacja ta została potwierdzona dietetyka
Michała Wrzoska
, który ujawnił dodatkowo, że na pierwszych trzech pozycjach w składzie suplementu Dody można znaleźć słodziki.
- Z badania z 2020 roku wiemy, że obligatoryjne jodowanie soli doprowadziło do trwałej optymalizacji statusu jodu w ogólnej populacji, a
nadmiar jodu może nasilać autoimmunizację i nie powinien być przyjmowany w takich dawkach bez konsultacji z lekarzem
- opisał Wrzosek w jednym z materiałów.