ja mieszkam we Wloszech od 20 lat - tutaj sa "tylko" starcy, ktorzy nadaja wszystkiemu ton, a kazde prawo, ktore w innych krajach Europy jest gwarantowanym standardem (typu... cisza nocna, prawo do tego, zeby ci nikt nie zbudowal przed oknami muru itd.) tutaj sobie trzeba kupic (np. poprzez nabycie nieruchomosci z ogrodem, najlepiej prywatnym parkiem). w konsekwencji zyje sie tu swietnie jako osoba okola czterdzieski/piecdziesiatki z kupa kasy; kazda inna opcja to gehenna. nie dziwie sie, ze sie nie rozmnazaja.
jakis dziwny. mogl przeciez opatentowac skladanie dwoch smietnikow w sarkofag, jak inny zamozny, o ktorym tu pisaliscie kilka dni temu, a ten tu zaraz z luksusami dla plebsu...
znam paru zamoznych z lokum na manhattanie... mowia, ze opodatkowanie tych nieruchomosci jest tak koszmarne, ze chca sie wyprowadzic, tylko ze... z tymi cenami trudno sprzedac.
wiecie, to sluszne, tylko ja np. mieszkam w Rzymie, gdzie sa TAKIE dziadowskie drogi, ze kupilem sobie suva tylko po to, by nie wydawac rocznie ok. 2 tys. euro na ciagle wymiany opon i inne usterki spowodowane notorycznym wpadaniem w dziury (jest ich tak duzo, ze nie da sie ich wszystkich ominac). ps. suva mam na gaz, wiec na szczescie nie taki znowu z niego truciciel.
tez tak sadze, tylko ze ci bogaci maja bardzo dziwne podejscie, cos na zasadzie psa ogrodnika, powiedziec im, zeby zbili cene, to jakby zaproponowac morderstwo. moze tak wlasnie trzeba myslec, azeby zostac milionerem?
takie prawo, dura lex sed lex. z tego co pamietam to jest jak najbardziej wazne invitatio ad offerendum, wiec teoretycznie klienci mogliby dochodzic swoich praw do telewizorow za 40 euro. teoretycznie...