"Osoba LGBT" kojarzy mi się osobiście z takim krzykaczem-aktywistą. W ostatnim czasie nie dostrzegłem natomiast prześladowań. Żadnych pogromów, żadnych wagonów "tylko dla hetero". To, że jakieś gminy wymyślily sobie strefy to śmiech na sali. Stwórzmy strefy wolne od głupoty, żeby radni jeździli na skargę do Brukseli.
W kontekście np. "małżeństw" jestem za tym, żeby państwo w ogóle się w to nie wtrącalo. Niech każdy żyje z kim uważa za słuszne. Gdyby aktywiści walczyli o taką wolność to bym ich poparł. Walczą natomiast o poddanie się systemowej inwigilacji.
Aktywiści robią więcej w tej sprawie niż same gminy, które uchwaliły nie wnoszący niczego papier. Poza tym uważam, że największą dehumanizacją jest samo "LGBT. Na świecie są homo-, bi-, a-, transseksualiści, a nie "osoby LGBT".
"Wydawałoby się" to bardzo dobre sformułowanie. Oczywiście pracownicy oświaty (nauczyciele czy pozostali) powinni zapobiegać przemocy wobec kogokolwiek, niezależnie od przyczyn.
Z moich szkolnych doświadczeń wynika, że prześladowcy są zwykle bezkarni. Co ciekawe nauczyciele bardzo szybko reagują w przypadku najmniejszych wykroczeń "dobrych uczniów".
Młody przedstawiciel patologii kogoś pobił? Niedobrze, wielka szkoda.
Piątkowy uczeń odepchnął przedstawiciela patologii, który go gnębił? Psycholog! Pedagog! Dyrektor! Policja! Sanepid i straż pożarna!
No cóż, niektórym taki sposób pochówku będzie odpowiadał. Nasuwa się skojarzenie z "Nowym wspaniałym światem", gdzie z ciał zmarłych odzyskiwano cenny fosfor.
Czyż nie jest tak, że zwierzętami jedzą co innego niż my? Zdaje się, że człowieka mogą nie zadowolić chwasty z pola ryżowego. Trzeba by zatem rozpocząć uprawę roślin zjadanych przez nas na większą skalę. Już teraz trwa wycinka lasów pod uprawę pysznego awokado.
Zresztą skoro w tym momencie popyt na mięso jest duży to czemu nie jest tańsze niż warzywka?
Nie rozumiem zupełnie czemu ludzie upychają pieniądze w takie ekonomiczne wymysły. Jak ktoś może w ogóle uznać to za dobry pomysł?
Szczególnie biorąc pod uwagę dotychczasowe przekręty, które objawiły się w tym kraju. Słowo "przekręt" kojarzy mi się najmocniej z kreskówką "Ed Edd n Eddy". Przy czym Edki byli bardziej wiarygodni niż ci nasi biznesmeni.
Chodziło mi tu po prostu o jedną z możliwości. Na pewno jest to nieszkodliwe dla otoczenia. Nie wiem natomiast czy osoba aseksualna odczuwa z tego powodu jakieś nieprzyjemności czy nie tęskni za tym, czego nie ma.
Pomysł poparła KE, więc wszystko jest w porządku, nie powinmo być zastrzeżeń.
Poważnie: dziki mogłyby różnosić chorobę pomiędzy hodowlami, ponieważ przemieszczają się w sposób niekontrolowany. Warto wspomnieć, że wielu myśliwych miało obiekcje w sprawie masowych odstrzałów i nie dołączyli do tej akcji.
To prawda, ale w tym przypadku ktoś aktywnie przyczynia się do tego rozkładu.
W przeszłości ludzie starali się raczdj zachować szczątki w jak najlepszym stanie (mumie Egipskie) lub zwyczajnie chowali w ziemi i "obracanie w pył" następowało samoistnie.
Myślę, że można ze spokojem założyć, że przy większym spożyciu produktów roślinnych (i tym samym zmarginalizowaniu produkcji mięsa), ceny soczewicy i cieciorki poszłyby w górę. Za to jakość stopniowo by się obniżała.
Hostel interwencyjny? Na pewno znaleźliby się ludzie w potrzebie, którzy by skorzystali.
Jakieś specjalne stanowisko w szkołach? Tutaj obawiam się, że zostałoby to sprowadzone "pomocy" szkolnego pedagoga/psychologa (podobno to dwa różne stanowiska - widocznie równie użyteczne).
Jedyny zrealizowany postulat, parady, to wyłącznie tokenizm, ochłap rzucony ludziom zaangażowanym w LGBT.
Wychodzi, że kolejna grupa zostaje wykorzystana w imię wizerunkowych korzyści. Cóż za zaskoczenie.