Jan Śpiewak twierdzi, że popularne studio Papaya Films to jeszcze jeden kołchoz wykorzystujący pracowników

wywołała falę krytyki. Zarzuca się Macie, że ten promuje korporację bezpośrednio odpowiedzialną za otyłość wśród dzieci i młodzieży, a także przyczyniającą się do niszczenia środowiska. Kampanię negatywnie oceniła m.in.

:

 

Śpiewak zauważył również, że

:

 

Co ciekawe, działacz dotarł do artykułu sprzed roku, w którym założyciel firmy deklarował, że jego dom produkcyjny uzyska status "climate neutral" do końca 2030 roku. Śpiewak wytknął Papaya Films, że produkcja reklam promujących wysoko emisyjną żywność kłóci się z neutralnością klimatyczną.

Chwilę później obserwatorzy aktywisty zaczęli zasypywać go wiadomościami. Byli pracownicy firmy dzielili się swoimi negatywnymi doświadczeniami:

Wiadomości było tak dużo, że całą akcję nazwano "Papaya Gate". Użytkownicy pisali o

, do tego koniecznie firmy Apple. Jedna osoba opisała swoją rozmowę o pracę w domu produkcyjnym, gdzie była wypytywana o markę samochodu, którym się porusza. 

 

Okazało się, że praca na planie przy produkcji teledysków popularnych artystów jest

. 

 

Głos zabrali także byli klienci Papaya Films. Firma obciąża klientów kosztami za nadgodziny pracowników, jednak pieniądze nigdy nie trafiają na konta osób odpowiedzialnych za produkcję. 

 

Śpiewak zachęca w swoich Instagram Stories do integracji, zakładania związków zawodowych i strajkowania. Jako przykład podał IATSE, czyli związek zawodowy reprezentujący pracowników produkcji filmowej i telewizyjnej w USA, któremu udało się wywalczyć lepsze warunki pracy dla zatrudnionych.

Zobacz też: