
fot. East News / X @donaldtusk, @JacekDobrzynski
Dziś mija dokładnie
rok od pożaru hali handlowej na ul. Marywilskiej w Warszawie
. Ogień wówczas rozprzestrzenił się na cały kompleks, niszcząc go doszczętnie.
Spłonęło 1400 sklepów
i punktów usługowych.
Według ustaleń pożar wybuchł w kilku miejscach jednocześnie, dlatego do zajęcia ogniem znacznej części hali doszło już po kilkunastu minutach. W działania zaangażowanych było 88 pojazdów i 254 strażaków, w tym specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologiczego.
Wczoraj głos w sprawie zabrał premier
Donald Tusk
. Przekazał, że do podpalenia doszło
na zlecenie rosyjskich służb i koordynowała je osoba przebywająca w Rosji
:
"Wiemy już na pewno, że wielki pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
Dodał, że "część sprawców przebywa już w areszcie".
Oprócz tego na platformie X opublikowane zostało także wspólne oświadczenie ministra sprawiedliwości
Adama Bodnara
i ministra spraw wewnętrznych i administracji, koordynatora służb specjalnych
Tomasza Siemoniaka
.
"Obecnie, na podstawie zgromadzonych dowodów wiemy, że pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców" - przekazano w oświadczeniu.
Dodano, że
oględziny pogorzeliska trwały łącznie 121 dni
i zaangażowanych w nich było
55 prokuratorów i 100 policjantów
, wspieranych przez ekspertów i techników. Przesłuchano
70 świadków
oraz
530 pokrzywdzonych.
"Władze Państwa Polskiego są zdeterminowane, aby pociągnąć do odpowiedzialności sprawców haniebnych aktów dywersji oraz osoby nimi kierujące. Jednocześnie pragniemy podziękować wszystkim funkcjonariuszom publicznym zaangażowanym w śledztwo, zarówno na płaszczyźnie procesowej jak i operacyjno-rozpoznawczej. Wykonują Państwo z pełnym zaangażowaniem świetną pracę na rzecz bezpieczeństwa naszej Ojczyzny i obywateli, wykrywając, zwalczając i przeciwdziałając działaniom dywersyjnym organizowanym i kierowanym z Federacji Rosyjskiej" - przekazano.
Po informacjach przekazanych przez premiera Donalda Tuska szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że zdecydował o wycofaniu zgody na działanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie.
- To nie jest zachowanie, które możemy tolerować. Polska ani demokracje zachodnie nie dokonują w Rosji aktów dywersji, więc Rosja nawet nie ma prawa do proporcjonalnych zachowań, mimo że oczywiście spodziewamy się, iż je wykona - przekazał polityk.
Na tę decyzję odpowiedziała już Rosja. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa przekazała, "Warszawa świadomie niszczy relacje" między krajami i działa "przeciwko interesom obywateli". Zapowiedziała też, że
"adekwatna odpowiedź na te nieadekwatne kroki nastąpi wkrótce".