Królikowski chajzeruje w sprawie walki "Zełenski vs Putin" i twierdzi, że "pomaga Ukrainie"

Wczoraj polskie social media zalała krytyka

, który postanowił wypromować swoją

typu freak fight

.

Królikowski w sobotę podczas konferencji organizacji

pomiędzy

. Zapowiedział, że środki pozyskane z biletów i PPV zostaną przekazane na

.

To bardzo nie spodobało się zarówno jego fanom, jak i otoczeniu aktora, które ostro skrytykowało jego poczynania, przypominając mu, że to nie jedyna jego "wpadka" w tym roku:

Na sprawę natychmiast zareagował

, gdzie miała odbyć się walka. Zapowiedział, że nie poinformowano go o szczegółach imprezy, jednak w związku z tymi zapowiedziami

:

Okazuje się jednak, że

Antkowi Królikowskiemu w podjęciu "dobrej" decyzji. Aktor dziś w nocy zamieścił

na swoim koncie na Instagramie, w którym tłumaczy, że kontrowersje dają najlepsze zasięgi i najlepiej przekładają się na finanse:

"Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie

, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny" - napisał Królikowski.

Podkreśla przy tym, że środki mają zostać przeznaczone na pomoc Ukrainie:

"Chcemy

i możemy zapewnić realną pomoc. To jest cel naszej akcji - zebranie środków na pomoc przyjaciołom z Ukrainy, z którymi jesteśmy całym sercem" - napisał aktor.

W dalszej części oświadczenia aktor pisze, że walka, którą zapowiedział na sobotniej konferencji, wcale nie miała być walką, a jedynie spotkaniem.

:

"Spotkanie, do którego miało dojść pomiędzy Umitem (uchodźca ze wschodu, sobowtór prezydenta Ukrainy) a Sławkiem z Polski (sobowtór skompromitowanego prezydenta Rosji),

Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja. Jestem aktorem, filmowcem, nie zajmuje się zawodowo sportem, ale kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat. Chyba się udało, chociaż poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył" - pisze Królikowski.

Co ciekawe aktor, który jest włodarzem federacji,

. Zapowiedział, że "spotkanie" pomiędzy "fake Putinem" i "fake Zełenskim" zostanie przyspieszone i odbędzie się już w najbliższą sobotę:

"Jak wielu artystów z całego świata i ja chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół, wykorzystując najlepiej możliwości, jakie mam.

i wzbudził tyle trudnych emocji, a pojawiający się hate utrudnia nam ten artystyczny przekaz. Mimo to zależy mi, aby dać mu wyraz i zrealizować

. W związku z tym

. Będziecie mogli ją zobaczyć już w najbliższą sobotę podczas drugiej konferencji".

Na koniec, chyba coś sugerując, Królikowski zachęcił swoich obserwatorów do obejrzenia na Netflixie opowieści o dojrzewaniu i o tym, jaka jest prawdziwa cena geniuszu, czy serialu Gambit Królowej:

"Dziś na podtrzymanie sportowych emocji, zachęcamy obejrzeć miniserial na Netflix Gambit Królowej" - napisał.

Warto dodać, że o Królikowskim i jego próbie promowania się na wojnie w Ukrainie napisały już

takie jak

"Polska organizacja MMA podczas konferencji prasowej zapowiedziała dziwaczny pojedynek między starszym mężczyzną przypominającym Putina oraz jego młodszym przeciwnikiem"- pisał o walce zagraniczny portal.

Pod koniec artykułu autor pyta "czy to powinno być dozwolone?".