Terlecki smutno patrzy i mówi, że tak w ogóle, to podwyżki były inicjatywą opozycji

Wszystko wskazuje na to, że

Ustawę Senat odrzucił w poniedziałek po wnioskach

, które wcześniej poparły ustawę w Sejmie.

Szef klubu PiS,

po głosowaniu w Senacie stwierdził, że

. Potwierdził to dziś w rozmowie z TVN24. 

- Powiedziałem w ten wieczór w Senacie, że to właściwie kończy sprawę, bo

. Trudno to kontynuować (...) Na tym się skończy, chyba że coś się jeszcze w przestrzeni sejmowej zmieni - stwierdził.

Przy okazji podkreślił, że

, a nie klubu PiS. Dodał, że poważne rozmowy zaczęły się, gdy okazało się, że wszystkie trzy kluby opozycyjne są gotowe poprzeć podwyżki. 

- Inicjatywa opozycji polegała na tym, że

. My powiedzieliśmy: dobrze, możemy o tym rozmawiać, ale pod warunkiem że inne kluby też się na to zgodzą. To nie my rozpoczęliśmy rozmowy z innymi klubami tylko

- mówił. 

- Gdyby pojawiła się znów ochota, to być może będzie okazja, by do tego wrócić we wrześniu. Ale wydaje mi się to mało prawdopodobne.

Terlecki pytany o niezbyt trafiony moment na uchwalanie podwyżek stwierdził, że

.

- Ale ten był w miarę dobry.

niż śledzenie medialnej nagonki - stwierdził

- My chcieliśmy to zrobić we wrześniu, żeby procedura trwała do września. Ale naszym rozmówcom się spieszyło. Mówiłem wyraźnie, że jeżeli mamy to robić teraz, to zróbmy to szybko, zanim ta burza medialna sparaliżuje część polityków.

Planowane podwyżki miały wynieść ok. 40% dla posłów, 100% dla premiera i 106% dla prezydenta. Po raz pierwszy pensję miała otrzymać również pierwsza dama.