Pielęgniarki i położne na ostro domagają się lepszych warunków, zjechały się do Warszawy i robią protest

Dziś w Warszawie odbył się p

, które walczą m.in. o wyrównanie płac. To kolejna odsłona akcji

, która jest wyrazem sprzeciwu wobec zeszłorocznej nowelizacji prawa. Zdaniem związków zawodowych, które od początku krytykowały zmiany, nowe zasady wynagradzania dyskryminują pielęgniarki ze średnim wykształceniem i prowadzą do powstawania zbyt dużych różnic płacowych. 

Jak alarmował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych niektóre szpitale nie wprowadziły podwyżek wymaganych przez nową ustawę. Związek zgłasza kolejne przypadki degradowania pielęgniarek ze stanowisk i nieuznawania ich kwalifikacji.

Szczegółowo o nowelizacji prawa i związanymi z nią protestami pisaliśmy tutaj:

Dziś do Warszawy przyjechały pielęgniarki z całego kraju.

, który potrwał kilka godzin.

- Mamy nadzieję, że przedstawiciele wszystkich partii przyjdą i wysłuchają naszych argumentów (...), każdemu wytłumaczymy o co chodzi w tej ustawie. Może w końcu zrozumieją, bo jak pamiętacie, my tutaj rok temu byłyśmy i mówiłyśmy, dlaczego nam się ta ustawa nie podoba. Mam pewne obawy, bo pielęgniarki i położne to jest taka grupa, do której najczęściej przychodzi opozycja. Ci którzy rządzą, boją się do nas przyjść, bo jesteśmy silną grupą, inteligentną grupą - mówiła jedna z protestujących pielęgniarek cytowana przez TVN24.

Pielęgniarki wyjaśniały, że żądają

, które zwiększą wynagrodzenia i będą promować ich kwalifikacje. Poza tym chcą likwidacji różnic płacowych.

- Różnice wynagrodzenia sięgają na podstawie 1500 złotych i więcej. Domagamy się spłaszczenia różnic, ale chcemy podwyższenia tych najniższych grup - grupy szóstej, gdzie są pielęgniarki po liceach medycznych, pielęgniarki po studium zawodowym, pielęgniarki z licencjatem. Mają ogromne doświadczenie zawodowe, wieloletnie, którym dzielą się z osobami, które wchodzą do systemu ochrony zdrowia i ten element nie został uwzględniony w projekcie rządowym ustawy o najniższych wynagrodzeniach - mówiła

, przewodnicząca OZZPiP w rozmowie z Polsat News. 

Pielęgniarki złożyły również w Sejmie

, pod którym zebrały ponad 100 tysięcy podpisów.

"Totalnego chaosu w płacach pielęgniarek i położnych po 1 lipca 2022 roku można było uniknąć przyjmując w parlamencie poprawki do ustawy przygotowane przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych! Ponieważ Ministerstwo Zdrowia w dalszym ciągu nie chce i nie potrafi naprawić złych zapisów ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników w podmiotach leczniczych, Zarząd Krajowy OZZPiP podjął decyzję o wystąpieniu z obywatelską inicjatywą ustawodawczą, która powstrzyma dalszą degradację i dyskryminację zawodową pielęgniarek i położnych w Polsce" - podawano wcześniej w komunikacie prasowym. 

W projekcie zamieniono m.in. obecne sformułowanie "kwalifikacje wymagane" na "kwalifkacje posiadane". Jak tłumaczy OZZPiP, teraz zdarza się, że pracodawca

. To znaczy, że nawet jeśli pielęgniarka ma wysokie kwalifikacje, pracodawca może uznać, że ich "nie potrzebuje" i zdegradować taką pracowniczkę, płacąc tylko za kwalifikacje przez siebie "wymagane". 

- Pracodawcy degradują pielęgniarki, zaniżają wynagrodzenia, przygotowują wypowiedzenia zmieniające. A różnice między wynagrodzeniem pielęgniarki z dużym doświadczeniem po liceum medycznym, a młodej osoby, która ma te najwyższe kwalifikacje, dochodzi nawet do trzech tysięcy - mówiła Agata Kaczmarczyk, przewodnicząca regionu Małopolska OZZPiP w rozmowie z TVN24.