
fot. East News
Jak informuje RMF FM, poseł PiS
Łukasz Mejza
został zatrzymany przez policję, gdy
pędził swoim BMW 200 km na godzinę
. Miał odmówić przyjęcia mandatu.
Jak ustalił reporter RMF, Mejza został zatrzymany na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku. Jechał swoim BMW z prędkością 200 km/h, prawie
dwukrotnie przekraczając dozwoloną prędkość
.
Policjanci, którzy zatrzymali Mejzę, wyliczyli, że należy mu się
mandat
w wysokości
2,5 tysiąca złotych
. Poseł miał jednak odmówić przyjęcia mandatu, zasłaniając się immunitetem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami funkcjonariusze sporządzą więc teraz
wniosek o ukaranie posła
, niewykluczone, że w związku z tym pojawi się wniosek o uchylenie mu immunitetu.
- Policjanci wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach około godziny 10.40 na drodze ekspresowej S3 pomiędzy Gaworzycami i Radwanicami ujawnili kierującego, który popełnił
wykroczenie
polegające na przekroczeniu dozwolonej prędkości. Policjanci nałożyli na miejscu mandat w wysokości 2500 złotych i 15 punktów karnych, natomiast kierujący, powołując się na immunitet poselski, odmówił przyjęcia tego mandatu - komentuje w rozmowie z TVN24 podkomisarz Przemysław Rybikowski z policji w Polkowicach.
Informacja dotycząca Mejzy już jest szeroko komentowana, m.in. przez polityków Koalicji Obywatelskiej.
Sam Mejza skomentował sprawę w rozmowie z Radiem Zet.
- Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pie*rzyć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej. A wszystkim komentującym, w przypływie emocjonalnej ekstazy, cymbałom z Platformy, przypominam, że jechałem na S3, a nie w terenie zabudowanym, jak Donald Tusk w swoim barbarzyńskim rajdzie, po którym stracił prawo jazdy. Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem). Jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluję ten mandat od razu, a jak nie to, oczywiście, natychmiast, zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam - powiedział.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze problemy posła PiS z prawem. W styczniu usłyszał
11 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych
, wcześniej Mejza sam zrzekł się immunitetu. W kwietniu do sądu skierowano akt oskarżenia w sprawie, a politykowi grozi nawet 8 lat więzienia.
Niedawno Mejza został również
ukarany
przez sejmową komisję etyki za zachowanie wobec senatora Wadima Tyszkiewicza.