
fot. East News
Poseł PiS
Łukasz Mejza
został ukarany naganą przez sejmową komisję etyki za zachowanie wobec senatora
Wadima Tyszkiewicza
. Chodzi o awanturę, do której doszło w kwietniu w Nowym Domu Poselskim. Mejza nie stawił się na posiedzeniu komisji, w oświadczeniu dla PAP twierdzi, że to on został zaatakowany i zapowiada, że wytoczy Tyszkiewiczowi sprawę cywilną.
O sytuacji, do której doszło w kwietniu, jako pierwsza informowała
Rzeczpospolita
, która dotarła do
notatki
Wadima Tyszkiewicza, senatora Niezależnych i Samorządnych, złożonej u marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
"Zgłaszam zdarzenie, jakie miało miejsce w restauracji w Nowym Domu Poselskim dnia 24.04.2025 roku o godzinie ok. 10:30. Do bufetu z jedzeniem, przy którym staliśmy, nakładając jedzenie wraz z żoną Agnieszką Tyszkiewicz, podszedł poseł Łukasz Mejza, trzymając dwu-trzyletnie dziecko na ręku.
Prowokacyjnie zaczął zaczepiać mnie i moją żonę, używając słów obelżywych i zwrotów
" - informował Tyszkiewicz.
Jak wyliczał, Mejza miał kierować do niego takie zwroty jak
"jesteś chorym psychicznie oszustem"
oraz " trzęsiesz się, dziadku" oraz wysuwać "propozycje o charakterze sek*ualnym" do jego żony.
"Reagowała Straż Marszałkowska i ochrona. Świadkami zdarzenia było kilkadziesiąt osób, w tym: posłanki Iwona Hartwich, Katarzyna Osos i wiele innych osób. Zachowanie posła Łukasza Mejzy było
prowokacyjne
, a obrażanie kobiety, mojej żony i mnie, haniebne" - stwierdził Tyszkiewicz w notatce cytowanej przez
Rzeczpospolitą
.
Dziennik przypomina, że politycy
od dawna pozostają w konflikcie
. Znają się jeszcze z województwa lubuskiego. To właśnie z komitetu Tyszkiewicza, ówczesnego prezydenta Nowej Soli, Mejza dostał się do Sejmiku Województwa Lubuskiego w 2014 roku. Później jednak ich współpraca przerodziła się w rywalizację. Jak zauważa
Rzeczpospolita
, to Tyszkiewicz w 2023 zawiadomił prokuraturę w sprawie kampanii Mejzy, twierdząc, że przekroczył on limit wydatków.
Tyszkiewicz w rozmowie z
Rzeczpospolitą
potwierdza, że już wcześniej między nim a Mejzą dochodziło do spięć.
- Kiedyś jeden z posłów nas nawet rozdzielił, bo mieliśmy twarze na odległość centymetra - mówi.
Sprawę kwietniowej awantury Małgorzata Kidawa-Błońska zgłosiła do
sejmowej komisji etyki,
a ta ukarała Mejzę
najwyższą możliwą karą, czyli naganą
. Poinformowała o tym PAP posłanka tej komisji, Ewa Schädler z Polski 2050.
- Ukaraliśmy posła Mejzę najwyższą karą, czyli naganą za jego zachowanie w restauracji sejmowej względem senatora Wadima Tyszkiewicza i jego małżonki - przekazała.
Dodała również, że Mejza
nie stawił się na posiedzeniu komisji etyki
, choć dwukrotnie miał możliwość wyjaśnić swoje zachowanie.
Sam Mejza uważa, że za całe zdarzenie odpowiedzialny jest senator Tyszkiewicz, który miał wielokrotnie zaczepiać i prowokować posła.
"
Wielokrotnie mnie zaczepiał słownie w ostatnich latach.
Często też wykonując obrzydliwy gest plucia pod nogi. Ale tym razem przesadził, bo zaczepił mnie gdy byłem z małym dzieckiem na rękach, więc mu odpowiedziałem" - przekazał Mejza w oświadczeniu dla PAP.
Zarzuca też Tyszkiewiczowi kłamstwa i zapowiada, że wytoczy mu sprawę cywilną.