Marcin Dubiel po oskarżeniach Wardęgi do niczego się nie przyznaje i zapowiada pozew o zniesławienie

Po głośnym filmie

dotyczącym niewłaściwych zachowań

, głos zabierają kolejni influencerzy. Swoje tłumaczenia nagrał już Boxdel, teraz oświadczenie wydał Marcin Dubiel.

Przypomnijmy, według Wardęgi Stuu miał utrzymywać prywatne relacje z nieletnimy fankami, jedno ze spotkań z 14-latką miało skończyć się w łóżku w pokoju hotelowym, inna nastolatka miała po alkoholowej imprezie obudzić się w łóżku Stuu. O wszystkim mieli wiedzieć m.in. ówczesna dziewczyna Stuu

a także jego koledzy:

, który sam pisał wiadomości do nastolatek oraz

Boxdel nagrał film z tłumaczeniami, w którym przekonuje że "nie jest złym człowiekiem" i żali się, że został "wrzucony do jednego worka ze Stuu".

Na Instagramie pojawiło się natomiast

. Zaprzecza on wszystkim doniesieniom Wardęgi i zapowiada wobec niego kroki prawne. 

- Brzydzę się każdą osobą, która kiedykolwiek sprawiła krzywdę dziecku i chcę żeby to wybrzmiało:

. Owszem, przez wiele lat byliśmy przyjaciółmi, natomiast nie patrzyłem nigdy w jego telefon i nie miałem prawa wiedzieć, co pisze do innych ludzi. Mimo naszej wieloletniej znajomości okazało się, że nie wiedziałem o nim wszystkiego - mówi Dubiel. 

Informuje też, że reprezentująca go kancelaria prawna skierowała do sądu

.

- Ten materiał to czysta manipulacja, czego dowodzi 13-stronicowy akt oskarżenia. Nadinterpretacja faktów w materiale Wardęgi oraz wyciąganie daleko idących wniosków jest dla mnie krzywdzące i bolesne. 

- mówi.

- Wybrałem do tego drogę procedury karnej, dlatego że chcę rozmawiać o faktach i dowodach, a nie zmanipulowanych i wyrwanych z kontekstu fragmentach rozmów z czasów, gdy miałem 18 lat. W tej chwili tylko przed sądem uzyskam szansę na taką rozmowę. Nie mam nic wspólnego z pedofilią. Jest to dla mnie coś potwornego - dodaje. 

Pod jego filmem pojawił się komentarz Wardęgi, który zdobył ogromną liczbę polubień.