
fot. East News
26 czerwca podczas
obrad Rady Miasta Warszawy
radni ruchu miejskiego
Miasto Jest Nasze,
rozdawali
puste butelki po tzw. małpkach
, które zebrali pod całodobowymi sklepami monopolowymi. Na butelkach były
naklejone zdjęcia radnych KO
. Wszystko w związku z
brakiem decyzji miasta odnośnie wprowadzenia nocnej ciszy alkoholowej,
za którą opowiedziało się 81 proc. mieszkańców biorących udział w konsultacjach społecznych.
Okazuje się, że teraz radni MJN zostali
ukarani za swój happening
. Podczas czwartkowej sesji radni odwołali
Melanię Łuczak
z funkcji wiceprzewodniczącej Rady Warszawy oraz
Jana Mencwela
z funkcji wiceprzewodniczącego komisji środowiska.
Z wnioskiem o odwołanie radnych z funkcji w komisjach złożył radny KO Jarosław Szostakowski. Polityk, komentując sprawę stwierdził, że radni swoim happeningiem zaatakowali polityków KO:
-
Nie wiem, czemu miała służyć ta akcja
, ale naruszała ona godność radnych - członków KO. Spieraliśmy się, czasami ostro, ale nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, że personalnie został zaatakowany taki czy inny radny - powiedział Szostakowski.
- Zaufaliśmy im, licząc, że będą przestrzegać standardów obowiązujących w tej radzie. Niestety, pomyliliśmy się - dodał.
Za odwołaniem Melanii Łuczak głosowało 35 radnych, 18 było przeciw. Za odwołaniem Jana Mencwela głosowało 33 radnych, 17 było przeciw.
Radna Melania Łuczak, która został odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej Rady Warszawy, zapowiedziała, że mimo odwołania, dalej jako radna będzie walczyć o interesy Warszawiaków:
- Odwołanie mnie z funkcji wiceprzewodniczącej nie oznacza utraty mandatu, będę dalej pełnić funkcję radnej, na którą zostałam wybrana przez mieszkańców. Tym bardziej będę reprezentować ich sprawy, bo to oni dali mi zaufali, że będę działać na rzecz poprawy ich życia w Warszawie - komentuje Melania Łuczak.
Radny z KO Jarosław Szostakowski, który złożył wniosek o odwołanie dodał, że jeśli klub Lewica, w którym byli radni MJN zaproponuje radnych na te stanowiska, to przedstawiciele KO ich poprą. Zaznaczył jednak, że nie mogą być to kandydaci ze stowarzyszenia MJN.
Radna Marta Szczepańska z MJN komentując sprawę stwierdziła, że rada ma inne narzędzia do wyjaśniania sprawi i karania radnych np. jak komisja etyki. Podkreśliła też, że w happeningu nie chodziło o obrażanie radnych, ale o zwrócenie uwagi na to, że
wnioski są procedowane zbyt długo.