
Fot. East News
Prezydent Warszawy
Rafał Trzaskowski
przekazał w swoich mediach społecznościowych, że ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu jednak
zostanie wprowadzone w stolicy, ale jedynie w dwóch dzielnicach - Pradze Północ i Śródmieściu
. Rozszerzenie obowiązywania przepisu
na teren całego miasta zapowiedział na 1 czerwca
przyszłego roku.
Trzaskowski opublikował post w serwisie X, gdzie zapowiedział
zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy
, aby przyjąć uchwałę o ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu, które od listopada obejmie Pragę Północ i Śródmieście. Z kolei na wiosnę przyszłego roku zaplanował przedłożenie uchwały, zgodnie z którą zakaz objąłby również resztę miasta. Jak tłumaczy, nocna prohibicja zacznie się od centrum,
aby zmiany wdrażać "krok po kroku"
, "we właściwym kierunku".
"Ograniczeniu sprzedaży alkoholu towarzyszyć będzie
kompleksowy program kilkunastu działań
dotyczących takich kwestii jak planowanie dodatkowych patroli służb, czy oznaczenie miejsc, w których dochodzi do naruszenia zasad bezpieczeństwa, będziemy mieli też dane dotyczące tego, jak przekłada się zakaz na konkretne miejsca i godziny naruszeń porządku. Z taką wiedzą
do pozostałych dzielnic wejdziemy z programem lepiej przygotowanym
, przećwiczonym w terenie - w dwóch centralnych dzielnicach miasta", napisał prezydent Warszawy.
Trzaskowski przyznał też, że w Warszawie dyskusja na ten temat
"zdecydowanie nie przebiegła w sposób wzorcowy"
, ale "wyciągają z tego właściwe wnioski".
Z kolei kilka godzin wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski zwrócił uwagę, że
Michał Wieremiejczyk
, jeden z warszawskich radnych KO,
wynajmuje lokal sieci sklepów Żabka
, w którym alkohol jest sprzedawany do godziny 23 i "mocno lobbował przeciwko wprowadzeniu nocnego zakazu sprzedaży alkoholu". Jak przypomina WP, wcześniej radni dyskutowali nad dwoma projektami uchwały o ograniczeniu nocnej sprzedaży: przedstawiony przez Klub Lewica - Miasto Jest Nasze zakładał zakaz od 22 do 6 rano, natomiast
projekt zaproponowany przez Trzaskowskiego - od 23 do 6 rano
.
"Zakaz zawsze tworzy alternatywę. [...] W praktyce oznacza to jedno:
powstanie szarej strefy, powstaną meliny, mety i punkty, nad którymi prawo nie będzie miało żadnej kontroli.
[...] Nie zatrzymamy się na samym alkoholu. Jeśli pozwolimy, aby handel nielegalny wrócił na nasze ulice, to zaraz obok pojawi się coś jeszcze. Pytanie co? Narkotyki, dopalacze, nielegalny tytoń, mogę cytować, wymieniać" - tak Wieremiejczyk wypowiadał się podczas obrad miesiąc temu, jak cytuje Wirtualna Polska.