
fot. East News / X
Rada Warszawy przegłosowała w czwartek podwyżkę wynagrodzenia dla
Rafała Trzaskowskiego
. Zgodnie z przyjętą uchwałą, jego
pensja wzrośnie o ponad 5 tys., z 18 293 zł do 23 379 zł brutto miesięcznie
. Sprawa budzi spore kontrowersje, które związane są nie tyle z samą podwyżką, co oceną pracy prezydenta.
Wniosek o rozpatrzenie kwestii podwyższenia wynagrodzenia dla Trzaskowskiego złożył klub
Koalicji Obywatelskiej
, który ma większość w radzie Warszawy. Propozycja dotyczyła podwyżki do
maksymalnej
możliwej stawki określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
- Na początku tej kadencji ustaliliśmy jako rada miasta wynagrodzenie prezydenta miasta. Warszawa jest największym samorządem w Polsce i jednocześnie ma
najgorzej wynagradzanego prezydenta
spośród wszystkich miast wojewódzkich - argumentował na posiedzeniu rady jej przewodniczący
Jarosław Szostakowski.
- To prezydent Trzaskowski sam wnosił o to, żebyśmy ustalili jego wynagrodzenie na poziomie 80 procent stawki maksymalnej. Powód był jasny. Trudna sytuacja samorządów po latach destabilizacji wprowadzonych przez poprzedni rząd. Prezydent podjął odpowiedzialną decyzję dostosowaną do tamtych czasów. Wtedy w sierpniu zeszłego roku powiedziałem, że gdy sytuacja finansowa miasta się poprawi, zmienimy tę uchwałę - dodał.
Podwyżce sprzeciwili się jednak
radni opozycji
, którzy wyrażali wątpliwości, co do
efektów pracy Trzaskowskiego
. W wielu wypowiedziach wybrzmiewało, że prezydent Warszawy nawet nie uczestniczy w obradach rady.
- Kiedy pan prezydent miał ambicje zostać prezydentem Polski, skromnie zawnioskował o 80 procent kwoty maksymalnej. Jak rozumiem ten okres wzmożenia na arenie ogólnopolskiej się zakończył. Teraz ma być kwota maksymalna. Jeżeli państwo chcieliby sensownie dyskutować nad takim projektem, w sposób naturalny powinien się znaleźć w porządku
, najlepiej podczas sesji budżetowej, gdy jest obecny pan prezydent.
W szczególności chcielibyśmy wiedzieć,
czy pan prezydent wreszcie zajmie się Warszawą i czy będzie bywał na sesjach rady miasta
- mówił radny PiS Dariusz Figura.
- Przez ostatnie sześć lat, w trzech latach Warszawa miała nadwyżkę budżetową. Sytuacja jest dobra. We wszystkich tych latach miała najwyższy możliwy dla samorządów rating finansowy. Ta sytuacja się nie zmieniała więc na pewno
powodem "skromności" pana prezydenta nie były kwestie finansowe. Były to tylko i wyłącznie kwestie polityczne.
Ktoś, kto ewidentnie lekceważy obowiązki prezydenta miasta, na pewno nie zasługuje na maksymalne wynagrodzenie.
Kompletnie nie rozumiem nagradzania kogoś za brak pracy dla miasta
- dodał.
Przeciwny podwyżce był również klub
Lewica-Miasto Jest Nasze
, który również zwracał uwagę na krytyczną ocenę pracy Trzaskowskiego oraz na fakt, że w budżecie nie ma środków na podwyżki dla pracowników stołecznej administracji.
- Nie da się ukryć, że fakt, że nie widujemy go na sesjach rady miasta, jest bardzo znaczący i demonstracyjny. Ja generalnie uważam, że samorządowcy powinni zarabiać przyzwoicie. Powinniśmy nagradzać osoby, które chcą działać na rzecz społeczności. Jednak prezydentowi chcemy podwyższyć pensję, a jeśli chodzi o podwyżki dla pracowników urzędu, usłyszeliśmy że jedynie będzie korekta związana z inflacją - mówiła radna
Martyna Jałoszyńska.
- Stawia nas w dosyć niekomfortowym położeniu, bo w sytuacji, kiedy moglibyśmy faktycznie docenić pana prezydenta za ciężką pracę i porozmawiać z nim na temat problemów, jakie dotykają Warszawę, nie mamy takiej możliwości. A potem prosi się nas o głosowanie za podwyższenie mu pensji - stwierdziła.
- Prezydent powinien zarabiać więcej. Ale skoro obecnie ma 80 proc. maksymalnego wynagrodzenia, to być może dlatego, że tylko na 80 proc. jest obecny ciałem i duchem w Warszawie? - dodała
Marta Szczepańska
, radna Lewicy-MJN.
"W każdej normalnej firmie o podwyżce rozmawia się z pracownikiem i zwykle towarzyszą temu
konkretne nowe obowiązki czy wskaźniki KPI do spełnienia.
Jak to wygląda w Warszawie?
Przewodniczący rady miasta zgłosił dziś na sesji wniosek o maksymalną podwyżkę dla prezydenta, a Rafała Trzaskowskiego... nawet nie ma na tym posiedzeniu.
Czy leci z nami prezydent? Co ma ważniejszego do roboty, że 1 (słownie: jeden) raz w miesiącu nie może brać udziału w sesji rady miasta i to nawet takiej bezpośrednio go dotyczącej?" - zastanawia się
Miasto Jest Nasze
w mediach społecznościowych.
Finalnie rada głosami KO przegłosowała podwyżkę dla Trzaskowskiego, "za" było 34 radnych, przeciwko 13 (klub PiS), 6 wstrzymało się od głosu (Lewica-MJN). Zgodnie z przyjętą uchwałą, jego pensja wzrośnie o ponad 5 tys., z 18 293 zł do 23 379 zł brutto miesięcznie.