Pojawiło się nagranie z białoruskim dziennikarzem, który został porwany. Twierdzi, że jest dobrze traktowany

Wczoraj internet obiegła wiadomość o tym, że

, współzałożyciel kanału NEXTA na Telegramie,

. Pojawiły się informacje, że ma on problemy z sercem. Informacja ta nie została jednak w żaden sposób potwierdzona.

Dziś z kolei na Telegramie pojawiło się

. Na filmiku dziennikarz zapewnia, że informacje o jego

. Dodaje także, że przebywa obecnie w więzieniu, lecz

.

Pratasiewicz na nagraniu przyznaje się także do stawianych mu przez białoruską władzę zarzutów.

Max Seddon, korespondent Financial Times w Moskwie zauważa, że białoruski dziennikarz mógł zostać zmuszony do nagrania tego filmu. Przypomina przy okazji nagranie z udziałem Swietłany Cichanouskiej, która tuż przed opuszczeniem kraju nagrała wideo, na którym mówiła, by Białorusini zaakceptowali wybory i zaprzestali zamieszek. Wówczas władze groziły jej, że zabiją jej męża.

Dziennikarka Hanna Liubakova informuje z kolei, że film z udziałem Pratasiewicza został

.

"Pratasiewicza zmuszono do tego, by powiedział, że przyznaje się do 'organizowania zamieszek'" - napisała Liubakova.

Białoruscy dziennikarze zwracają również uwagę na siniki na czole Pratasiewicza:

"Najpierw warto

. Ci, którzy pobili Pratasewicza, zrobili zawodowo - tak, żeby było jak najmniej śladów. Niemniej jednak są one widoczne. Raman oświadcza, że nie ma problemów zdrowotnych. Jednocześnie, jak wskazują na to intonacja i mimika, jest bardzo zmartwiony" - zauważają białoruscy dziennikarze na kanale Belarus Golovnogo Mozga działającym na Telegramie.  

"Raman to człowiek, który wypowiadał się przeciwko torturom oraz nielegalnemu przejmowaniu i utrzymywaniu władzy. Był za wolnymi wyborami. Nielegalne władze nazywają Romana terrorystą. W tym przypadku wszyscy z nas, którzy domagają się uczciwych wyborów i ukarania przestępców, są terrorystami" - dodają.

Zobacz też: