Uczestnik śmiertelnego wyścigu na Słowacji żali się, że za długo siedzi w areszcie

Jeden z

którzy brali udział w

, wysłał list do tamtejszego ministra sprawiedliwości. Żali się w nim, że

, a jego

.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło

zeszłego roku w Dolnym Kubinie. Według policji trzej

urządzili piracki rajd lokalnymi drogami, wskutek którego zginął 57-letni Słowak.

 

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, kierowca, który żali się słowackiemu ministrowi,

, bo to on był bezpośrednim sprawcą zdarzenia. Jeżeli śledczy przyjęliby tę wersję, Polakowi groziłoby tylko

, a nie - jak teraz - 20 lat. Notę dyplomatyczną w tej sprawie wysłała nawet polska ambasada w Bratysławie. 

Prawnicy kierowców twierdzą, że słowacka policja

, pod presją opinii publicznej uznając je za "umyślne sprowadzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi". Ich zdaniem był to zwykły wypadek samochodowy, za który powinien odpowiadać tylko jeden kierowca. 

- Sprawdziliśmy, że w całej Słowacji nie było przypadku, aby kierowca, nawet sprawca śmiertelnego wypadku, został skazany na karę bezwględnego więzienia.

- mówi mec. Bartosz Graś. 

Słowaccy prokuratorzy na te argumenty nie odpowiadają.

 - Kierowca został poinformowany, że

i za każdym razem będzie rozpatrzone.

. Prokuratura i sąd działają u nas całkowicie niezależnie - mówi w rozmowie z WP osoba zaangażowana w śledztwo.

Zobacz też: