
fot. KMP Częstochowa / X
Policja z Częstochowy informuje o interwencji w sprawie
niedźwiedzia brunatnego
, który był nielegalnie przetrzymywany na terenie posesji w gminie Kłomnice. Zwierzę trafiło do poznańskiego zoo, a jego dotychczasowy opiekun usłyszał zarzuty. Jak ustaliła
Gazeta Wyborcza
, to Sebastian M., biznesmen znany z zamiłowania do egzotycznych zwierząt.
Sprawą niedźwiedzicy o imieniu
"Poca"
zajmowała się policjantka z wydziału zwalczającego przestępczość gospodarczą częstochowskiej komendy i - jak podkreśla policja - to jej determinacja doprowadziła do odebrania zwierzęcia 49-letniemu mieszkańcowi Kłomnic.
O tym, że na terenie jego posesji, w ogródku, mieszka niedźwiedź policja dowiedziała się od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
"Dzięki zaangażowaniu i determinacji śledczej, niebezpieczne zwierzę, które było przetrzymywane w warunkach niezgodnych z przepisami,
zostało przetransportowane do poznańskiego ZOO za pośrednictwem Centralnego Azylu dla Zwierząt.
49-letni mężczyzna, za łamanie zakazu przetrzymywania i posiadania niebezpiecznego zwierzęcia, jakim jest niewątpliwie niedźwiedź, usłyszał już zarzut. Grozi mu za to kara nawet
5 lat więzienia
" - informuje policja.
Policjantka otrzymała specjalne podziękowania od władz
Centralnego Azylu dla Zwierząt.
To instytucja, która działa od początku 2024 roku, choć jej siedziba dopiero się buduje. Będzie służyć do czasowego przetrzymywania czterech grup gatunków zwierząt: inwazyjnych gatunków obcych, gatunków CITES, gatunków niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi oraz gatunków objętych ochroną.
Okazało się, że częstochowska komenda była pierwszą, która oficjalnie przekazała zwierzę do azylu.
"W imieniu kierownictwa CADZ dziękujemy Pani i Pani Kolegom za
współpracę przy wczorajszej akcji związanej z przejęciem niedźwiedzicy Poka.
Bez waszego zaangażowania byłoby to bardzo trudne. Pani determinacja pozwoliła doprowadzić sprawę do końca. Wasza komenda jest pierwszą w Polsce, która oficjalnie przekazała zwierzę do CADZ. ps. Niedźwiedź dojechał cały i zdrowy do ZOO w Poznań. Sama wyszła, zjadła i już niebawem po badaniach zaprasza do siebie w odwiedziny" - napisano w podziękowaniach dla policjantki.
Tymczasem
Gazeta Wyborcza
ustaliła, że 49-latek, który przetrzymywał niedźwiedzia to
Sebastian M., biznesmen znany z zamiłowania do egzotycznych zwierząt.
W przeszłości chciał stworzyć minizoo, przetrzymywał m.in. tygrysy i alpaki, szerokim echem odbiła się również ucieczka bizonów z jego hodowli.