Z doniesień Onetu wynika, że w tym roku partia Prawo i Sprawiedliwość zorganizuje
dwie wigilie partyjne
. Pierwsza, zgodnie z tradycją, zostanie zorganizowana przez prezesa
Jarosława Kaczyńskiego
, drugą ma przygotować
Mateusz Morawiecki
.
W zeszły piątek
12 grudnia
Mateusz Morawiecki nie wziął udziału w posiedzeniu władz PiS. Zamiast tego wyjechał na Podkarpacie, aby uczestniczyć w spotkaniu z wyborcami. Wówczas Jarosław Kaczyński w publicznej wypowiedzi apelował o obecność Morawieckiego na posiedzeniu partii. Tematem spotkania miał być rzekomy podział w partii, opisywany przed media, gdy wyszły na jaw doniesienia o pominięciu byłego premiera przy tworzeniu zespołu odpowiadającego za przygotowanie programu PiS na następne wybory parlamentarne.
- Ponieważ ma mieć dziś spotkanie na Podkarpaciu, tam mają być trzy osoby, no to brak jednej osoby to nie żadna przyczyna, żeby
na takie ważne spotkanie nie przyjeżdżać i mam nadzieję, że jednak przyjedzie
- powiedział Kaczyński.
Morawiecki na posiedzenie nie dotarł. W piątek opublikował na platformie X wpisy, w których poinformował, że uczestniczył w spotkaniu z wyborcami na Podkarpaciu wraz z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem.
To nie koniec nieporozumień pomiędzy członkami partii. Wczoraj Onet poinformował, że Morawiecki zaprosił polityków klubu PiS na spotkanie wigilijne, które odbędzie się we wtorek, czyli
w ten sam dzień
, w którym świąteczną kolację zaplanował prezes Jarosław Kaczyński. Zdaniem części członków PiS wigilia organizowana przez Morawieckiego, choć rozpocznie się dwie godziny później, jest postrzegana jako konkurencja dla spotkania Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy uważają nawet, że stanowi ona "gest konfrontacyjny wobec prezesa".
- Dostajemy zaproszenie na godz. 18, ale zwykle jest tak, że prezes się spóźnia i zaczynamy wigilię o 19. Mateusz robi
konkurencję
prezesowi.
Urządza awanturę w rodzinie tuż nad wigilijnym stołem
- przekazali Onetowi członkowie partii.
Z kolei przedstawiciele Morawieckiego tłumaczą, że drugie spotkanie należy traktować "
nie jako wydarzenie partyjne, ale raczej środowiskowe
". Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji z PiS, komentując medialne doniesienia, stwierdził natomiast, że to nie wigilia, a "aferparty".
- Lubimy się z koleżankami i kolegami, dlatego spędzimy czas razem na
"afterze"
. Wigilia, gdzie będą wszyscy parlamentarzyści PiS, jest priorytetem - powiedział dziś na antenie TVP Info.
O wewnętrznych konfliktach w PiS media rozpisują się od dłuższego czasu.
Konflkt między frakcjami
przybrał na sile w sierpniu, gdy partia zaczęła tworzyć swój program na wybory w 2027 roku. Jedną z linii podziału ma być podejście do ewentualnej koalicji z Konfederacją czy partią Grzegorza Brauna. Frakcja tzw.
harcerzy
czyli polityków skupionych wokół Mateusza Morawieckiego, chciałaby, aby PiS kierował się w stronę centrum, co miałoby pomóc partii w pozyskaniu części elektoratu Koalicji Obywatelskiej. Wśród polityków, którzy popierają ten kierunek są m.in. Waldemar Buda, Marcin Horała czy Piotr Muller.
W opozycji do "harcerzy" funkcjonuje frakcja
"maślarzy"
, która swoją nazwę wzięła od afery z masłem na pokładzie samolotu LOT. Jej głównymi twarzami są Jacek Sasin, Tobiasz Bocheński, Przemysław Czarnek i Patryk Jaki, którzy uważają, że PiS powinien raczej skręcić w prawo. Za porażkę PiS w wyborach 2023 roku obwiniają działania Morawieckiego i nie chcą, aby w przypadku zwycięstwa w wyborach ponownie został on premierem.