
Fot.: Eric Ward - Unsplash
W niedzielę w pobliżu jednego z hotelów w Aurillac we Francji doszło do niebezpiecznej sytuacji.
24 osoby doznały obrażeń na skutek ataku pszczół
, które wyfrunęły z pobliskich uli. Zagrożenie ze strony owadów trwało
blisko 30 minut
.
Szczególnie rozległych obrażeń doznała osoba, którą pszczoły użądliły aż 25 razy. Wskutek ataku
do szpitala trafiły 3 osoby
. Ostatecznie na miejsce został wezwany pszczelarz, który pomógł opanować sytuację. W jego ocenie przyczynami ataku były
pogoda
oraz
poczucie zagrożenia.
-
Kiedy jest chłodno i szaro, jak w tę niedzielę, pszczoły nie żerują
. Wszystkie są wtedy w ulu. Reagują zbiorowo, jeśli wyczują, że ul jest atakowany - opisywał specjalista. - Pszczoła nie odróżnia napastnika od przechodnia. A gdy jedna użądli, pozostałe czują zapach jadu i wszystkie zaczynają żądlić, by bronić swojego ula - dodał.
Sprawa stała się obiektem zainteresowania lokalnych władz. Burmistrz miasta Pierre Mathonier przekazał, że w opinii ekspertów przyczyną zdarzenia mogły być
szerszenie czarne
, których populacja we Francji powiększa się.
Szerszenie czarne występują przede wszystkim w Chinach, Indiach i Azji Południowo-Wschodniej. W Europie jako pierwsze pojawiły się właśnie we Francji, gdzie bytują od 2004 roku. Zdaniem osób śledzących sprawę mogły one przypłynąć z Chin w kontenerze z transportem ceramiki. W Polsce dotąd nie odnotowano obecności tych owadów.
Duże znaczenie dla sprawy ma to, że
szerszenie czarne żerują na pszczołach miodnych
. Jak przekazał The Guardian, gospodarka Francji traci przez nie około 30 mln euro rocznie. Wszystko przez to, że każdy z tych owadów potrafi z*bić około 30 pszczół dziennie.