Wpis Janusza Palikota o "bezdomnych ludzkich śmieciach" w USA wzbudził pewne kontrowersje

przebywa obecnie z rodziną w podróży po

, którą dokumentuje na swoim blogu i w mediach społecznościowych. Z wpisów można dowiedzieć się, że powodem wizyty w USA były m.in. odwiedziny u jego najstarszego syna, który pracuje na Stanfordzie w Kalifornii.

W ciągu ostatnich tygodni Palikot zwiedził

, a obecnie opisuje wrażenia z pobytu w

. Jego uwagę przykuły m.in. osoby bezdomne. 

"San Francisco jest jak miasta w Szwajcarii. Czyste, zorganizowane, dizajnerskie. Wspaniałe drzewa, parki, trawniki, kwiaty, kawiarnie, tarasy nad zatoką, promenady. Wszystko zadbane, remontowane i jakoś łagodne. Chodniki myje się codziennie nie tylko dla czystości i higieny, ale też

. I to jednak odróżnia SF od Europy, a zwłaszcza od Szwajcarii" - pisał Palikot kilka dni temu. 

Dziś zamieścił kolejny wpis, w którym dzieli się refleksją na temat

.

"Onanizowała się w śmietniku. Na ulicy. W śmieciach. W dzień. Obok przechodziło masę ludzi, nie zwracając uwagi na podniecone, zwierzęce, obłąkane podniecenie. Jęki śmiecia ludzkiego. Bezdomna, narkomanka, wariatka w agonalnym już stanie. Nie kontrolująca żadnych czynności życiowych. Jak Lizawieta u Dostojewskiego" - pisze Palikot. 

Dalej wspomina, jak będąc w liceum, spędził dzień w

, gdzie pracował brat jego kolegi. 

"Nasłuchałem się tych obłąkańczych wrzasków, jęków, wycia, przerażających min, ruchów ni to morderców, ni to ofiar. Miałem wówczas 18 lat. Ale to było jednak ludzkie. Wciąż ludzkie".

"A ta wariatka z SF i inni, bo wielu się spotykało, to było coś innego.

Całkowicie zezwierzęcona. Wariaci w Polsce to w większości chorzy wskutek chorób, a ci z San Francisco zniszczyli się twardymi narkotykami w sposób wprost niewyobrażalny.

, mimo potwornego wycieńczenia i poniżenia, niż bezdomni z Kalifornii. To były nie tyle widma, ile jakby same organy, już niczym nie połączone w człowieka".

Post Palikota wzbudził mieszane uczucia u jego obserwujących. Pod postem pojawiło się kilka kytycznych komentarzy.

Palikota skrytykował radny Krakowa

który zwrócił uwagę, że Palikot jest członkiem Rady Muzeum Sztuki Współczesnej i na takie słowa nie powinno być zgody.

Krytycznie odniósł się do wpisu Palikota również

:

"

. Jednocześnie sam nie widzi swoje hipokryzji rozpijajac polskie społeczeństwo od lat i popełniając przestępstwa w internecie nielegalnie reklamując wódkę, co prowadzi do uzależnień i degradacji społecznej" - napisał. 

Na Instagramie dodał jeszcze, że "proces z Palikotem to nie tylko przyjemność, ale obowiązek".

Przypomnijmy, że Palikot pozwał Śpiewaka na 100 tys. zł za naruszenie dóbr osobistych. Wcześniej Śpiewak, który od dłuższego czasu prowadzi zintensyfikowaną kampanię przeciwko celebrytom reklamującym 

 w mediach społecznościowych złożył do prokuratury zawiadomienie o 

i nazwał ich "arcypatusami".

Z problemem bezdomności

zmaga się od dawna. Według szacunków tylko w Los Angeles dachu nad głową nie ma ok. 80 tys. osób, z czego połowa cierpi na uzależnienie od narkotyków lub alkoholu, a jedna trzecia na poważne choroby psychiczne. W ostatnich latach, w związku m.in. z pandemią, kryzys znacznie się pogłębia mimo kolejnych programów pomocowych.

Nowa burmistrz Los Angeles pod koniec zeszłego roku ogłosiła stan wyjątkowy związany z kryzysem bezdomności i zapowiedziała, że w ciągu pierwszego roku urzędowania osiedli 17 tys. osób. Chce poradzić sobie również z ulicznymi obozowiskami i wprowadzić lepsze programy leczenia zdrowia psychicznego i uzależnień.