Okazało się, że Kraśko nie przejmował się ani prawem drogowym, ani podatkowym, 5 lat nie rozliczał się z fiskusem

TVP.info donosi, że dziennikarz

PIT 36L i 37 w latach 2012-2017 oraz deklaracji VAT-7 od stycznia 2012 do grudnia 2016 roku. Prezenter musiał zapłacić

.

To nie jest dobry czas dla Kraśki. Ostatnio Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu

. Celebryta został oskarżony o prowadzenie samochodu mimo cofniętych uprawnień. Grozi mu za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia:

 

Teraz wyszło na jaw, że kontrolerzy urzędu skarbowego wykryli zaległości podatkowe mężczyzny w 2017 roku z użyciem tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego wprowadzonego w 2016 roku. Skarbówka oszacowała, że Kraśko zarobił w tym okresie ponad 700 tysięcy zł z samej pracy etatowej - przychody w ramach jego działalności gospodarczej, którą prowadzi od 2008 roku, mogły sięgnąć 2,8 miliona zł. 

Po otrzymaniu pisma Kraśko od razu uregulował zaległe zobowiązania podatkowe wraz z odsetkami, czyli ponad 760 tysięcy zł. Przekazał wówczas dodatkowe faktury, które wystawił w analizowanym okresie, przez co kwota należna fiskusowi wynosła prawie 850 tysięcy zł. 

Izba skarbowa uznała przedstawienie przez dziennikarza dodatkowych źródeł dochodów za okoliczność łagodzącą i umorzyła postępowanie. 

Głos w sprawie zabrał szef portalu TVP.info

. 

"Aż przez cztery lata rządów PO-PSL Piotr Kraśko nie płacił podatków. Jak to się ma do moralizowania o praworządności? Myślicie, że TVN przemilczy tę informację?" - napisał na Twitterze.

 

"To jest genialne rozwiązanie: jeżeli jakiś obywatel złamie prawo, oznacza to, że władza może nie tylko także je łamać, ale i rozwalić cały system praworządności. Co w sprawie przestępstw konstytucyjnych PiS-u zmienia to, czy konkretny człowiek płaci podatki?" - zapytał w odpowiedzi prawnik Marcin Matczak.