
fot. East News / X
Jak wynika z
sondażu
zrealizowanego dla TVN, zdecydowana większość Polaków opowiada się za
zakazem sprzedaży alkoholu w Sejmie
. Sprawa budzi ostatnio wiele emocji m.in. za sprawą doniesień o "patoposłach", którzy organizują huczne imprezy w domu poselskim.
Uczestnikom sondażu Opinia24 dla Faktów TVN zadano pytanie
"Czy według Pani/Pana sprzedaż alkoholu w budynkach sejmowych powinna być całkowicie zakazana?".
Twierdząco odpowiedziało aż 81% badanych. Przeciwnych zakazowi jest 14% badanych, a zdania na ten temat nie ma 5% respondentów.
Temat alkoholu w Sejmie ponownie wrócił do debaty publicznej po kolejnych doniesieniach o
awanturach z udziałem pijanych posłów
. Dużym echem odbiła się też wypowiedź ministra rolnictwa
Stefana Krajewskiego
, który przyznał, że po sześciu latach wyprowadził się z hotelu sejmowego ze względu na coraz częstsze ekscesy parlamentarzystów.
- W ostatnim czasie pojawili się
patoposłowie
, tak to trzeba nazwać. Ja nie będę mówił o kogo chodzi, z nazwiska nie będę mówił, ale to są posłowie pierwszej kadencji. Ja poprzednią kadencję mieszkałam w hotelu, nie było takich sytuacji - mówił.
W kontekście "patoposłów" w komentarzach najczęściej padały nazwiska parlamentarzystów PiS:
Dariusza Mateckiego i Łukasza Mejzy.
Szeroko komentowana była również
wypowiedź Sławomira Mentzena
, który stwierdził, że bez alkoholu Sejm stałby się "mniej ludzkim miejscem".
- Imprezy są przede wszystkim w pokojach sejmowych i to czy będzie sprzedaż alkoholu, czy nie, nic w tej sprawie nie zmieni. Rzeczywiście czasem posłowie wieczorami siedzą w barze "za kratą", kilka razy też tam byłem. Natomiast jeżeli się zabierze tą możliwość, to już
w ogóle stracimy jakiekolwiek kontakty ze sobą
- mówił lider Konfederacji.
O zakaz alkoholu w Sejmie od dawna natomiast apeluje
Partia Razem
.
- Złożyliśmy takie pismo do marszałka. Lata 90. już się skończyły, a ja
nie chcę oglądać kolejnych zapijaczonych mord wtaczających się na salę sejmową czy na głosowania.
Podejmujemy decyzje dotyczące milionów ludzi i to, że ktoś nie potrafi się powstrzymać od wypicia kielicha, jest niedopuszczalne - mówił Adrian Zandberg.