Fabijański dał koncert na specjalnych warunkach, kazał słuchać na stojąco i zamknąć kuchnię w restauracji

Redaktor Maciej Makselon udał się ze swoją partnerką do pewnej restauracji na Placu Konstytucji w Warszawie, żeby świętować jej urodziny. Pech chciał, że akurat o tej porze był zaplanowany

. Z opisu muzyka można wywnioskować, że chodzi o

. 

Specjalnie na koncert artysty

, ponieważ "artysta sobie tego nie życzy". W pewnym momencie goście usłyszeli krzyk z balkonu. Okazało się, że to Fabijański oparł się o barierkę "w pozie balansującej niebezpiecznie między nonszalancją a wyj*baniem i mówi że

". 

Obecni zignorowali słowa artysty, jednak ten nie odpuszczał.

- Halo to jest kwestia szacunku, proszę wstać, ja przecież stoję.

, na tym polega szacunek - miał krzyczeć aktor.

Z opisu Makselona wynika, że goście byli wyraźnie zażenowani. Fabijański dopytwał się jednak, ile osób przyszło specjalnie na jego koncert. Wówczas

.

- Dobra. To wstańcie i chodźcie pod balkon, proszę zejść pod ten balkon, okej? A wszyscy pozostali -

. Wszyscy pozostali też powinni wstać - stwierdził artysta. 

Zobacz też: