
fot. East News
Wciąż nie milkną echa
czwartkowego spotkania
marszałka Sejmu
Szymona Hołowni
z politykami PiS w tym także
z prezesem Jarosławem Kaczyńskim
. Początkowo polityk tłumaczył, że spotkania z politykami opozycji to nic nadzwyczajnego, ponieważ chce prowadzić dialog z każdą ze stron.
Wczoraj pojawiły się doniesienia, wedle których czwartkowe spotkanie Hołowni z Kaczyńskim nie było pierwszym. Onet podawał, że spotkania dotyczy
"obalenia rządów Tuska"
a sam Hołownia miał
negocjować fotel premiera
.
Niedługo później marszałek Sejmu zdecydował się na zorganizowanie konferencji prasowej, w czasie której stwierdził, że
miejsce spotkania faktycznie nie było najlepsze
, jednak stanowczo dodał, że będzie prowadził rozmowy, z kim będzie chciał. Dodał też, że nigdy nie negocjował teki premiera i nie ma zamiaru tworzyć koalicji z PiS:
Dziś temat powrócił w czasie
Poranka radia TOK FM
, w którym gościem był Szymon Hołownia. Polityk ponownie odniósł się do miejsca spotkania. Stwierdził, że gdyby teraz miał odbyć takie spotkanie, to miałoby ono miejsce w zdecydowanie innych okolicznościach:
- Przede wszystkim
zaproponowałbym stronie Prawa i Sprawiedliwości, panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, spotkanie w innym miejscu
. Czy o innej porze, nie wiem. (...) W Sejmie, chyba tak - powiedział.
- Ja wtedy byłem też w podróży, bo o 21 wylądowałem w Warszawie. To był jedyny slot na spotkanie, jaki miałem, ta 21.30 - tłumaczył się Hołownia.
Marszałek Sejmu dodał też, że zaproszenie na spotkanie otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego:
-
Nie uważam, że jest szatanem. Stoi za nim pół Polski
. Mam obowiązek z nim rozmawiać - powiedział.
Przekazał także, że nie chciał rozmawiać z prezesem PiS na temat utworzenia rządu technicznego proponowanego przez PiS. Stwierdził, że uciął "kwestie rządu technicznego, bo to wprowadziłoby jeszcze większy chaos".
-
Trzeba deeskalować sytuację w Polsce,
bo za dwa lata
będziemy mieć Grzegorza Brauna z Konfederacją w okolicach 30 proc.
Może ja się bardziej nadaje do ONZ, a nie do tej durnej, polskiej nawalanki - mówił lider Polski 2050.