
Fot.: @paweljablonski_ - X / Fot.: @SasinJacek - X
We wtorek
Departament Handlu Stanów Zjednoczonych
poinformował o zamiarze zniesienia ograniczeń dotyczących
eksportu zaawansowanych chipów AI
do wielu krajów świata, w tym również do Polski. Szybko zostało to wykorzystane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy przekonują, że to zasługa kandydata na prezydenta
Karola Nawrockiego
.
Stany Zjednoczone uzasadniły swoją decyzję dotyczącą zniesienia ograniczeń tym, że brak eksportu zaawansowanych chipów AI mógłby
stłumić amerykańską innowacyjność
oraz
obciążyć niektóre przedsiębiorstwa
. Wprowadzenie
AI Diffusion Rule
negatywnie wpłynęłoby również na stosunki dyplomatyczne z niektórymi krajami.
"Te nowe wymogi stłumiłyby amerykańską innowacyjność i obciążyłyby firmy uciążliwymi nowymi wymogami regulacyjnymi. AI Diffusion Rule podważyłoby również stosunki dyplomatyczne USA z dziesiątkami krajów, obniżając ich status do statusu drugiej kategorii" - czytamy w oświadczeniu Biura Przemysłu i Bezpieczeństwa amerykańskiego Departamentu Handlu.
Decyzja w tej sprawie została podjęta na dwa dni przed planowanym wejściem w życie zasad ograniczających eksport półprzewodników do
ponad 100 krajów świata
. Posunięcie ze strony Stanów Zjednoczonych spotkało się z pozytywną reakcją ze strony ministra cyfryzacji
Krzysztofa Gawkowskiego
, który podziękował prezydentowi Donaldowi Trumpowi za anulowanie AI Diffusion Rule.
"Dobra decyzja amerykańskiej administracji dotyczącą wycofania limitów na sprzedaż kart GPU do trenowania sztucznej inteligencji" - skomentował polityk. - "Przedstawiciele polskiego rządu podczas wielu spotkań w ostatnich miesiącach intensywnie zabiegali o taki krok.
Cieszymy się, że amerykańska administracja wsłuchuje się w te głosy i chce rozmawiać ze swoimi sojusznikami
o indywidualnych warunkach handlowych dotyczących zakupów zaawansowanej technologii" - dodał Gawkowski.
Politycy PiS próbują przekonywać, że na decyzję Stanów Zjednoczonych miał wpływ Karol Nawrocki. Jako jeden z pierwszych taki komentarz zamieścił
Jacek Sasin
, który ocenił, że kandydat na prezydenta popierany przez PiS
"
poleciał do USA i to naprawił"
.
"Skandalem było, że Polska trafiła do drugiej ligi w dostępie do chipów AI. Jeszcze większym - że ludzie Tuska i Trzaskowskiego mówili, że »to dobrze«.
Karol Nawrocki poleciał do USA i to naprawił. Usunął szkodliwy podział, przywrócił Polsce należne miejsce
. Takiego prezydenta potrzebujemy - silnego, skutecznego, który będzie dbał o rozwój Polski" - napisał Sasin.
Okazuje się, że podobnego zdania jest także działacz PiS
Paweł Jabłoński
, który postanowił uderzyć w premiera
Donalda Tuska
i ocenił, że "na początku rządów Tuska administracja Bidena nałożyła na Polskę restrykcje w eksporcie chipów". Polityk dodał, że wycofanie się z AI Diffusion Rule jest zasługą Nawrockiego, który "załatwił u Trumpa zniesienie tych restrykcji".
Sprawę starał się wyjaśnić korespondent Polskiego Radia w Białym Domu
Marek Wałkuski
, który zamieścił na Twitterze post, w którym zaznaczył, że zniesienie ograniczeń dotyczących eksportu chipów nie ma związku z wizytą Nawrockiego u Trumpa. Aby uwiarygodnić swój przekaz, powołał się na artykuł agencji Reutersa.
Mimo to Jabłoński postanowił dalej przekonywać swoich odbiorców, że zniesienie AI Diffusion Rule jest zasługą Nawrockiego. Polityk napisał, że takie decyzje "zawsze są wynikiem decyzji politycznych na najwyższym szczeblu" oraz ocenił, że "ze strony rządu D.Tuska z Trumpem nie spotkał się nikt". Miał to zrobić jedynie Nawrocki.
Sam Nawrocki w swoich mediach społecznościowych napisał, że nalegał "na wysokich rangą urzędników Białego Domu i liderów Kongresu, aby cofnęli zasady prezydenta Bidena dotyczące AI". W swoim oświadczeniu polityk podziękował amerykańskiemu prezydentowi za posłuchanie jego uwag w tej kwestii.