
fot. X @WojciechowskavH / East News
Od dziś w Sejmie obowiązuje
całkowity zakaz sprzedaży alkoholu
, co wciąż budzi kontrowersje wśród niektórych parlamentarzystów. Posłanka PiS
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom
twierdzi, że zakaz alkoholu to "wstyd na cały świat", ponieważ w Sejmie przyjmuje się delegacje zagraniczne.
Decyzja o zakazie sprzedaży alkoholu na terenie Sejmu, w tym w hotelu poselskim, była jedną z pierwszych, które podjął
Włodzimierz Czarzasty
, nowy marszałek Sejmu. Kwestia ta od dawna była szeroko dyskutowana, zwłaszcza po powtarzających się medialnych doniesieniach o kolejnych awanturach z udziałem pijanych posłów
- Trudno jest informować społeczeństwo o konieczności zakazu sprzedaży w stacjach benzynowych, konieczności zakazu sprzedaży w nocy alkoholu, nie dając przykładu ze strony Sejmu, czyli od strony tych osób, które takie prawo będą uchwalały - mówił w zeszłym tygodniu Czarzasty, tłumacząc swoją decyzję.
Zakaz budzi jednak spore kontrowersje. Posłanka PiS
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom zarzuca Czarzastemu, że "traktuje wszystkich jak alkoholików"
, ponieważ sam miał problem z alkoholem.
"Zakazał sprzedaży alkoholu w hotelu, gdzie posłowie mieszkają, a nie kontroluje ich na terenie Sejmu, gdzie pracują. Proponuję badać posłów alkomatem i na obecność używek. Wielu Pana kolegów może mieć kłopot" - napisała na Twitterze, zwracając się do Czarzastego.
W opublikowanym przy okazji wpisu filmie tłumaczy również, że
zakaz alkoholu w Sejmie to "wstyd na cały świat".
- Czy wyobrażacie sobie, jak to jest wstyd na cały świat? Restauracja sejmowa, w której my często przyjmujemy też gości z zagranicy. Przybywają tu różne delegacje.
Jak mamy im tłumaczyć teraz, że nie mogą zamówić zwyczajowej lampki wina do obiadu
, co jest przyjęte w całym świecie, również Parlamencie Europejskim - mówi posłanka.
- Czy mamy im wszystkim tłumaczyć, że
oto marszałkiem Sejmu został zaleczony alkoholik
i w ramach
projekcji psychologicznej
po prostu traktuje nas wszystkich jak alkoholików?
Ja sobie tego nie życzę, ja sobie to wypraszam
, ponieważ normalny, kulturalny człowiek wie, ile może wypić, wie, kiedy może wypić. Każdy z nas rozumie, że w miejscu pracy nikt nie powinien być pod wpływem żadnych środków, a tutaj proszę. Zatem panie marszałku, dla mnie jasna sytuacja będzie wtedy, kiedy pan wprowadzi testy alkomatami, testy na obecność narkotyków, a ja chętnie zobaczę, ilu z was te testy przejdzie.