
Fot. YouTube @ RMF24 / Shutterstock / X @Rozmowa_RMF
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski potwierdził dziś na antenie RMF FM, że
z początkiem roku zaprezentowany zostanie projekt ustawy wprowadzający podatek cyfrowy.
Według wstępnych założeń podatek, którym obciążeni zostaliby giganci technologiczni miałby wynosić 3%.
- Premier dał zielone światło, żeby pracować nad ustawą, więc kończymy te prace (...). Myślę, że
na początku roku
ustawa zostanie upubliczniona dla wszystkich, a później kolejne kroki rządowe, konsultacje, rozmowy - powiedział.
Przyznał jednak, że spotyka się z "naciskami" ze strony przeciwników podatku.
- Ja jestem kibicem tego podatku. Uważam, że
podatek równościowy, który daje szanse, że pieniądze zarabiane na polskich obywatelach, tutaj zostaną, jest normalnością.
Są naciski z różnych firm sugerujące, że to nie jest sprawiedliwy podatek (…). Nie powiem, które korporacje, ale są takie zrzeszone w różnych organizacjach. Te organizacje przychodzą i mówią: "To nie jest dobre dla Polski" - wyjaśnił.
Wspomniał, że choć uwaga koncentruje się w większości na koncernach amerykańskich, to szacuje się, że największe wpływy będą pochodzić z
Azji
.
- My mówimy o amerykańskich korporacjach, a ja mam wrażenie, że pieniędzy z podatku cyfrowego więcej będzie z innych części świata,
m.in. z Azji
. Opowieść o tym, że jest to podatek antyamerykański, jest fikcją - wyjaśnił.
Przypomnijmy, że Gawkowski od dłuższego czasu opowiada się za wprowadzeniem podatku cyfrowego. Prace nad konstrukcją podatku trwają w Ministerstwie Cyfryzacji od marca, choć wiadomo, że
nie jest do niego przekonany minister finansów
. Gawkowski miał jednak dostać "zielone światło" na przygotowanie projektu od Donalda Tuska. Nie zniechęcają go nawet
groźby Donalda Trumpa
ani
decyzja Komisji Europejskiej
, która wycofała się z planów opracowania unijnego podatku cyfrowego.