
fot. YouTube Radio Zet / East News
Adrian Zandberg
na antenie Radia Zet ponownie skrytykował dziś
Romana Giertycha i jego teorie dotyczące wyników wyborów prezydenckich
. Stwierdził, że premier
Donald Tusk
powinien "zatrzymać galopadę" Giertycha, bo gdyby jego teorie były prawdziwe, "oznaczałoby to, że Tusk jest nieudolnym premierem".
Przypomnijmy, że Zandberg odniósł się do sprawy podważania wyników wyborów już podczas
wtorkowego posiedzenia Sejmu
, nazywając je "szurskimi teoriami spiskowymi".
Dziś na antenie Radia Zet został zapytany o najnowszą teorię Romana Giertycha dotyczącą
masowego fałszowania wyborów przez "ludzi typu pana Olszańskiego".
- Z wielkim zdziwieniem patrzę na poważniejszych wydawałoby się polityków Platformy Obywatelskiej, którzy powtarzają za panem Romanem Giertychem coraz dziwniejsze opowieści. Niestety jest to nie tylko nieodpowiedzialne, ale też chciałem zwrócić uwagę, że dosyć
kompromitujące
dla strony rządowej - stwierdził Zandebrg.
-
Jeśli prawdą byłoby to, co pan mecenas Giertych opowiada światu
, czyli że mamy do czynienia z jakimś spiskiem, w który zaangażowane jest kilkanaście tysięcy osób, żeby z premedytacją wpłynąć na wynik wyborów, to jest kompromitujące dla rządu i dla Donalda Tuska. To oznacza, że
polskie służby nie zauważyły tego spisku
. Czy to znaczy, że w takim razie na terenie Polski służby w ogóle nie kontrolują sytuacji i nie są w stanie przeciwdziałać na przykład działaniom obcej agentury? - zastanawiał się polityk Razem, dodając, że wówczas byłby to powód do
dymisji
premiera.
Zandberg wyjaśniał, że inną rzeczą są
nieprawidłowości
, do których dochodzi w komisjach przy każdych wyborach i te trzeba wyjaśnić zgodnie z procedurą protestów wyborczych.
- Natomiast to jest coś zupełnie innego niż teorie spiskowe pana Giertycha - podsumował.
W dalszej części rozmowy Zandberg stwierdził też, że
Roman Giertych "zachowuje się tak, jakby chciał zostać Macierewiczem Platformy Obywatelskiej"
i "chwieje państwem" w walce o zasięgi na YouTube. Wskazał też, że gorsze jest to, jak zachowuje się w tym wszystkim premier.
- To, że pan Roman Giertych to robi, to jest pół biedy, bo pan Roman Giertych jest panem Romanem Giertychem. Mnie bardziej niepokoi to, kiedy słyszę postaci zdawałoby się rozsądniejsze, które po panu Giertychu te naprawdę groźne dla stabilności państwa pomysły powtarzają.
Premier Tusk mógłby zatrzymać tę galopadę pana Giertycha, gdyby tylko zechciał
, ale nie zatrzymał, więc najwyraźniej nie chce jej zatrzymać - powiedział.
- Dziwię się temu, bo gdyby teorie pana Giertycha były prawdziwe, to przecież to byłaby kompromitacja właśnie Donalda Tuska.
To by oznaczało, że Donald Tusk jest nieudolnym premierem
, który nie tylko dokonał czegoś niemożliwego, czyli rządząc krajem dopuścił do tego, że PiS - czyli partia opozycyjna - fałszowało wybory, ale też dopuścił do tego, że państwo polskie przegapiło wielkiej skali spisek przeciwko zupełnie podstawowym fundamentom funkcjonowania państwa.
-
Pozycja polityczna pana Giertycha jest konsekwencją tego, że autoryzuje ją Donald Tusk.
Mnie zawsze dziwiła ta skłonność części polityków do pana Giertycha, wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, pupila księdza Rydzyka, człowieka, którego ja pamiętam z naprawdę paskudnych wypowiedzi - stwierdził Zandberg.
Jak dodał, najważniejsze jest jednak to, że państwo musi bazować na prostej zasadzie, że organy państwa działają w granicach wyznaczonych przez prawo, a odpowiedzialnością polityków jest to, żeby stać na straży tej zasady.
- Jeśli ją trwale przekroczymy, jeśli
podważymy procedury
, które gwarantują stabilność demokratycznego państwa, to ryzykujemy bardzo wiele. Cały sens demokratycznych wyborów polega na tym, że zgadzamy się wszyscy na to, że władze wybieramy przy pomocy kartki wyborczej i że ten proces jest poddany bardzo konkretnym procedurom, które są mają stać na straży tego, żeby wybory były uczciwe. Jeżeli Polacy na masową skalę stracą wiarę w to, że władzę należy wybierać za pomocą kartki wyborczej, to będą walczyć ze sobą o tę władzę przy pomocy zupełnie innych środków niż kartka wyborcza.
Warto, żeby wszyscy politycy, paplając w studiach radiowych i telewizyjnych coś, co wydaje im się doraźnie opłacalne politycznie, pamiętali o tych konsekwencjach.
Odpowiadając na pytanie jednego z słuchaczy, Zandberg dodał też, że nie krytykuje samych protestów wyborczych, które powinny zostać rozpatrzone przez sądy, a polityków.
- Ja
krytykuję polityków, którzy w cyniczny sposób próbują rozhuśtać nastroje społeczne
w oparciu o bardzo wątłe przesłanki, nie myśląc o tym, jakie konsekwencje dla stabilności demokracji w Polsce ma to, co wyprawiają. Otwarcie mówię, że będę tych polityków krytykować i będę mówić jasno co robią, ponieważ to jest tak że nasza odpowiedzialność, żebyśmy - jeżeli ktoś próbuje huśtać polskim państwem - umieli powiedzieć stop, bo inaczej to państwo zostanie rozhuśtane.
Przypomniał też, że politycy PiS też mają na koncie "opowiadanie teorii spiskowych".
- Uważam, że wtedy było to skrajnie nieodpowiedzialne i uważam, że skrajnie nieodpowiedzialne jest teraz, kiedy w buty pana Macierewicza wchodzi pan Giertych - podsumował.