James Cameron zaprzecza plotkom o pracach nad sequelem "Titanica" o łodzi podwodnej miliarderów

Kilka dni temu brytyjski The Sun poinformował, że

planuje nakręcić serial, który miałby pokazać historię wyprawy do wraku Titanica i

, którą w czerwcu żyły media na całym świecie. Według tabloidu reżyser chciał podjąć się stworzenia takiego serialu będącego poniekąd "sequelem Titanica", ponieważ temat jest mu bardzo bliski. Sam 33 razy odbył nurkowania do wraku Titanica.

"

. Opowiedział historię Titanica z takim współczuciem, że podjęcie się tego projektu wydaje się dla niego naturalnym krokiem" - pisał The Sun.

Media przypominały również, że Cameron komentował w mediach katastrofę łodzi OceanGate. 

- Boli mnie serce z powodu tego, co się stało. Żyję z tym od kilku dni, podobnie jak niektórzy koledzy ze społeczności zajmującej się głębinami morskimi - mówił na antenie CNN. 

W wywiadzie dla ABC Cameron mówił natomiast, że w sprawie najbardziej uderzyło go

, której kapitan też był wielokrotnie ostrzegany, że płynie na górę lodową. Według doniesień mediów szef OceanGate był ostrzegany przez swoich konsultantów przed tym, że naraża życie swoich klientów, nie dbając o certyfikaty wydawane łodziom podwodnym.

Wczoraj James Cameron 

o katastrofie Titana. 

"Zwykle nie odpowiadam na obraźliwe plotki w mediach, ale teraz muszę.

” - napisał na Twitterze.

Przypomnijmy, że do katastrofy Titana doszło 18 czerwca. Niecałe dwie godziny po zanurzeniu obsługa straciła kontakt z załogą łodzi. Przez kilkadziesiąt godzin trwała intensywna akcja poszukiwawcza, której celem było odnalezienie łodzi zanim załodze skończy się tlen. 22 czerwca poinformowano o znalezieniu szczątków Titana ok. 500 metrów od wraku Titanica. 

Jak ustalono, zaledwie 1 godzinę i 45 minut po zanurzeniu Titana

Na pokładzie znajdowali się szef OceanGate Stockton Rush, jeden z najbogatszych Pakistańczyków Shahzad Dawood z 19-letnim synem Sulemanem, brytyjski miliarder Hamish Harding oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.