
Fot. X: @JD_Quinteror, @UltimaHoraCR
W piątek w
Bogocie
rdzenna ludność Kolumbii w ramach protestu
ostrzelała z łuków I obrzuciła materiałami wybuchowymi budynek ambasady USA
. Protest liczył kilkuset uczestników, sprzeciwiających się obecnie prowadzonej polityce Stanów Zjednoczonych wobec wojny w Strefie Gazy oraz ich ingerencji w suwerenność Kolumbii.
Protest zorganizowany został przez grupę "Congreso de los Pueblos" (Kongres Ludowy) i rozpoczął się już w poniedziałek,
kilkudniową okupacją największego placu
w Bogocie. Wśród uczestników znajdowali się również członkowie innych organizacji
zrzeszających rdzennych mieszkańców Kolumbii
.
W ataku na budynek ambasady USA, znajdującej się przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic stolicy, wzięło udział kilkuset uczestników demonstracji, co poważnie zdezorganizowało ruch samochodowy. Doniesienia policyjne mówią o czterech lekko rannych funkcjonariuszach, którzy
zostali trafieni strzałami
. Oprócz tego protestujący użyli granatów zapalających własnej konstrukcji.
- To, co wydarzyło się dziś w Bogocie, było zorganizowanym i zaplanowanym atakiem przestępców i bojówek szturmowych - przekazał Carlos Fernando Galen, burmistrz Bogoty. - Natychmiast po rozpoczęciu ataków
rozkazałem policji użyć siły
w celu przywrócenia porządku. W Bogocie nie ma miejsca na przemoc. Będziemy nadal używać siły, gdy tylko będzie to konieczne, aby zapewnić porządek publiczny w mieście.