
fot. Fyre Festival / Netflix / Instagram
Druga edycja "najgorszego festiwalu świata" czyli
 Fyre Festival 
została właśnie "przełożona". Impreza miała odbyć się w dniach 30 maja-2 czerwca w Meksyku, posiadacze biletów zostali jednak poinformowani, że otrzymają zwrot pieniędzy. Organizatorzy zapewniają jednak, że festiwal odbędzie się, ale w innym terminie i innym miejscu.
Przypomnijmy, że pierwsza edycja Fyre Festivalu w 2017 roku była jednym z najbardziej spektakularnych 
niepowodzeń
 w historii branży muzycznej. Impreza, którą organizowano na wyspie Pablo Escobara na Bahamach, promowana była przez najpopularniejsze wówczas influencerki i modelki na czele z Kendall Jenner i Bellą Hadid, a bilety rozeszły się w błyskawicznym tempie. 
Uczestnikom obiecywano luksusowe i ekskluzywne doświadczenia, ale
 impreza okazała się katastrofą
 pod każdym względem. Powstał o tym nawet dokument na Netfliksie: 
Organizator festiwalu, 
Billy McFarland 
okazał się oszustem, a na jaw wyszło, że naciągnął uczestników i inwestorów na
 27 mln dolarów
. Został skazany na 6 lat więzienia, a gdy został z niego zwolniony, od razu zapowiedział organizację drugiej edycji festiwalu. Niedawno poinformowano, że 
odbędzie się on w dniach 30 maja-2 czerwca w Meksyku
, ruszyła nawet sprzedaż biletów, które zaczynały się od 1400 dolarów. Oferowano nawet pakiet za 1 mln dolarów dostępny wyłącznie dla ośmiu osób, który obejmował możliwość korzystania z prywatnego jachtu. 
Teraz okazuje się jednak, że impreza nie odbędzie się w zapowiadanym terminie.
 Osoby, które kupiły bilety, otrzymały informację o zwrocie pieniędzy.
"Wydarzenie zostało 
przełożone
 i wkrótce zostanie ogłoszona nowa data. Zwróciliśmy Ci pieniądze. Będziesz mógł ponownie kupić bilet, gdy zostanie podany nowy termin imprezy" - brzmiały wiadomości e-mail.
Media ustaliły, że choć organizatorzy Fyre Festivalu opisywali na swojej stronie dokładną lokację imprezy, jaką miała Isla Mujeres, 
zaprzeczała temu meksykańska administracja wyspy. 
- Nie mamy żadnej wiedzy o tym wydarzeniu, ani kontaktu z żadną osobą lub firmą w tej sprawie – mówi w rozmowie z The Guardian Edgar Gasca, szef turystyki na Isla Mujeres. -
 Dla nas ta impreza nie istnieje -
 dodał. 
Na oficjalnym koncie imprezy na Instagramie można natomiast przeczytać, że medialne doniesienia są nieprawdziwe.
"Wszystkie doniesienia medialne sugerujące, że nasz zespół nie współpracował z administracją PDC [Playa del Carmen - miejscowość w Meksyku] są po prostu nieprawdziwe i opierają się na błędnych informacjach. FYRE współpracowało z administracją PDC jako dobry partner i przestrzegało właściwych procesów i procedur, aby zgodnie z prawem zorganizować wydarzenie" - napisano. 
Organizatorzy podkreślają też, że to strona meksykańska sama wyszła z propozycją organizacji Fyre Festivalu i udzieliła im wszelkich wymaganych 
pozwoleń
 już w grudniu zeszłego roku, a na dowód pokazują zdjęcia dokumentów. Zaznaczają też, że są zaskoczeni obecnym stanowiskiem administracji Meksyku i w związku z tym 
zdecydowali o zmianie miejsca festiwalu.
"Kiedy rząd bierze twoje pieniądze, wydaje pozwolenia, promuje wydarzenie, a potem udaje, że nigdy o tobie nie słyszał, to nie jest po prostu nieuczciwe - to kradzież. Z tego powodu postanowiliśmy przenieść Fyre Festival 2 w inne miejsce" - napisano. 

fot. Instagram @fyrefestival
Sam Billy McFarland również zapewnia, że festiwal się odbędzie. 
- 
Fyre 2 jest prawdziwy. 
Mamy niesamowitych partnerów, którzy organizują festiwal - stwierdził na Instagramie.