
fot. East News / X @MiastoJestNasze
W środę
warszawska rada miasta
zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconym polityce mieszkaniowej, a w szczególności
sprzedaży kamienicy przy Marszałkowskiej 66
. Temat ten budzi w stolicy ogromne kontrowersje zarówno wśród polityków, jak i aktywistów czy ruchów lokatorskich. Tymczasem radni KO błyskawicznie przegłosowali trzytygodniową przerwę w obradach, tłumacząc, że "nie chcą brać udziału w kampanii Karola Nawrockiego". Do tego, jak alarmowali działacze Miasto Jest Nasze, na obrady nie wpuszczono mieszkańców, bo
wszystkie miejsca zajęli działacze KO
. Wstęp do sali blokowali funkcjonariusze Straży Miejskiej.
Kwestia komunalnej kamienicy przy Marszałkowskiej 66 jest szeroko dyskutowana w stolicy od kilku miesięcy. To budynek z końca XIX wieku znajdujący się na liście zabytków, obecnie pozostaje pusty ze względu na zły stan techniczny. W kwietniu poinformowano, że 42 mieszkania w kamienicy zostały wystawione na
sprzedaż
. Cena wywoławcza to 31 mln zł.
Za sprzedażą kamienicy opowiadają się radni KO. Radni PiS oraz klubu Lewica-Miasto Jest Nasze chcieli natomiast, aby w kamienicy
przywrócić mieszkania komunalne
. KO uważa jednak, że miasta nie stać na remont budynku, który szacowany jest na 50-80 mln zł. Twierdzą również, że konserwator zabytków nakazał przywrócenie oryginalnego układu mieszkań. Oznacza to, że lokale mają mieć
ponad 100 metrów
, więc zdaniem KO byłyby za duże na mieszkania komunalne.
Miasto Jest Nasze twierdzi, że t
akiego zapisu w zaleceniach konserwatorskich nie ma.
Pojawiają się też argumenty, że miasto
potrzebuje również dużych mieszkań komunalnych
w centrum z dobrym dostępem do szkół czy przychodni, np. dla zawodowych wielodzietnych rodzin zastępczych.
Więcej o sprawie kamienicy przy Marszałkowskiej 66 pisaliśmy tutaj:
Wczoraj o sprawie debatować miała
rada miasta
na specjalnym posiedzeniu zwołanym przez PiS. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad Miasto Jest Nasze alarmowało, że
wszystkie wolne krzesła zajęli działacze KO
, w tym burmistrzowie dzielnic i
zabrakło miejsc dla zwykłych mieszkańców
. Radni PiS i obecny na miejscu poseł partii Sebastian Kaleta alarmowali też, że przedstawiciele ruchów lokatorskich i aktywiści nie są wpuszczani na salę, a
wejście blokuje Straż Miejska
.
Tuż po rozpoczęciu obrad przewodnicząca rady oddała głos szefowi klubu, który
zawnioskował o przerwę w obradach do 5 czerwca.
Jak tłumaczył, radni PiS wykorzystują temat kamienicy przy Marszałkowskiej do atakowania Rafała Trzaskowskiego i specjalnie zwołali posiedzenie na koniec kampanii wyborczej.
- Dlaczego dziś wracamy do tematu? Dlatego, że mamy kampanię wyborczą, dlatego, że kandydat PiS zakopał się w swoich wyjaśnieniach dotyczących mieszkań. Dowodem na to są posłowie PiS na widowni.
Nie będziemy uczestniczyć w kampanii Nawrockiego
, nie będziemy się wpisywać w scenariusze PiS. Jeśli ktoś uważa, że ten temat jest ważny, podyskutujemy o tym po wyborach - mówił Jarosław Szostkakowski.
To nie pierwszy raz, gdy lider KO zamyka dyskusję wnioskiem formalnym o przerwanie sesji, za co jest regularnie krytykowany przez opozycyjnych radnych.
Zanim radni KO przegłosowali wniosek na mównicę wszedł poseł
Sebastian Kaleta
z PiS, jednak przewodnicząca rady nie chciała udzielić mu głosu, tłumacząc, że nie może on się wypowiadać po wniosku formalnym. Obiecała, że zaprosi go na kolejną radę, po czym zarządziła głosowanie. Radni KO, którzy mają samodzielną większość, przyjęli wniosek o przerwanie obrad do 5 czerwca.